Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Katarzyna Gójska-Hejke,
06.06.2014 21:04

Bandyci pod specjalną ochroną

Niemal w tym samym czasie, gdy rozpoczynają się obchody 25.

Niemal w tym samym czasie, gdy rozpoczynają się obchody 25. rocznicy odzyskania wolności, sąd i prokuratura pokazują, jak w rzeczywistości instytucje państwa szanują wolność obywateli RP, poczucie sprawiedliwości, swobodę wypowiedzi. We Wrocławiu sędzia Paweł Chodkowski uznał, iż za protestowanie przeciwko wykładowi majora KBW Zygmunta Baumana na miejscowym uniwersytecie należy się bezwzględny areszt i kilkutysięczna grzywna. Wyrok ten najwyraźniej zainspirował warszawskich śledczych, którzy dopatrzyli się przestępstw podczas pogrzebu innego komunistycznego zbrodniarza, wieloletniego sowieckiego agenta Wojciecha Jaruzelskiego. Okazuje się bowiem, iż przypominanie o ofiarach działań wyżej wymienionego także może zostać uznane za przestępstwo, i to zagrożone karą więzienia. Tydzień temu pisałam, że podczas pogrzebu Jaruzelskiego zobaczymy, ile w naszej rzeczywistości jest jeszcze PRL. Myślałam wówczas o zaangażowaniu instytucji państwa w uroczystości pogrzebowe, nie przypuszczałam, że do akcji honorowania bandyty włączą się także organy ścigania. A to oznacza ni mniej, ni więcej, że w dzisiejszej Polsce nadal obowiązują standardy z czasów autora stanu wojennego. Bo co z protestującymi na Powązkach zrobiłby Jaruzelski i podległe mu służby? Wysłałby milicję i SB – współcześni ich odpowiednicy byli na miejscu, spisywali protestujących, robili im zdjęcia, zabierali fotografie ofiar komunizmu. Kazałby postawić zarzuty – warszawska prokuratura na Żoliborzu już podjęła działania; protestującym ma grozić nawet dwa lata więzienia. Uruchomiłby swoich propagandystów w mediach – ci i dziś już pracują na pełnych obrotach, robią z uczestników manifestacji zdziczały, nienawistny tłum, który nie potrafi uszanować śmierci człowieka i smutku jego bliskich. Jak to pięknie brzmi, prawda? Szkoda, że propagandowa sfora nie miała takich odruchów sumienia, gdy na Krakowskim Przedmieściu hordy pijanych typów obsikiwały ludzi czczących pamięć 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Widocznie tylko usłużny Sowietom generał jest w stanie obudzić w nich taką wrażliwość. Nie mam wątpliwości, że protestujący na Powązkach zdecydowali się na tę akcję, by sprzeciwić się zakłamywaniu historii i niszczącej Polskę niesprawiedliwości, wedle której kat po latach unikania sądu spoczywa w honorowym grobie, a jego ofiary i ofiary jego współpracowników nadal leżą w bezimiennych dołach śmierci. Nie demonstrowali przeciwko zmarłemu człowiekowi, lecz przeciwko gloryfikowaniu jego zbrodni, bo grzebanie bandyty w alei zasłużonych jest właśnie gloryfikacją. Przyznam również, że nie robią na mnie wrażenia lamenty medialnych propagandystów nad samopoczuciem bliskich sowieckiego namiestnika w Polsce. Ten pogrzeb mógł być dla nich prywatnym przeżyciem pożegnania ojca czy męża, ale z jakiegoś powodu zależało im, by ceremonię przekształcić w demonstrację. Skoro rodzina domagała się oficjalnych splendorów, powinna się liczyć z publiczną krytyką.

Wiele lat temu Liga Republikańska zbierała podpisy pod apelem o przeniesienie grobów komunistycznych oprawców z Powązek Wojskowych. Pamiętam wzruszenie uczestników Powstania Warszawskiego, żołnierzy AK, którzy ustawiali się w kolejce, by dać wyraz nie nienawiści, lecz szacunku dla swoich towarzyszy broni spoczywających na tej nekropolii. Dzisiejsza Polska daje im jasny sygnał – PRL już nie ma, ale honory dla jego włodarzy są wieczne.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane