Donald Tusk podczas ostatniej konferencji prasowej zwierzał się dziennikarzom z wulgarnych esemesów, które otrzymywać miała jego córka. Zasugerował przy tym, że wszystko ma związek z wydarzeniami z ostatnich pięciu dni – a więc w domyśle z obchodami kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Doprawdy nie wiem, jaki cel przyświecał premierowi, by wypłakiwać się dziennikarzom z chamskich tekstów jakichś anonimów czy stalkerów pod adresem jego rodziny. Niemal każda osoba publiczna jest narażona na inwektywy. Problem ten dotyka zarówno Jarosława Kaczyńskiego – wystarczy przejrzeć internetowe fora – jak i innych polityków, a nawet dziennikarzy. Upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej i obchody na terenie całej Polski, organizowane przez ideowych przeciwników premiera, nie mają z tym nic wspólnego. Jeśli Tusk rzeczywiście chciał nasilić działania stalkerów prześladujących jego córkę, to nie mógł dać im lepszego pretekstu niż cytowanie chamskich esemesów na konferencji prasowej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Grzegorz Wszołek