Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Oda do cenzora

Byli w Polsce poeci, którzy pisali panegiryki o UB, ale nie napisano dotąd ody do cenzora.

Byli w Polsce poeci, którzy pisali panegiryki o UB, ale nie napisano dotąd ody do cenzora. Niesprawiedliwość tę nadrobił Rafał Kalukin, wychwalając w „Newsweeku” czujność Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który nie dał pieniędzy na film „Smoleńsk”. Jego zdaniem mógłby je dostać film „lepszy”.

Jaki? O „zwykłym Polaku błądzącym pośród zniczy Krakowskiego Przedmieścia”, „miotającym się pomiędzy fantomami przeszłości a iluzjami nowoczesności” „w złudnym pragnieniu odnalezienia prawdziwej tożsamości”. Kiepski reżyser Krauze powinien być mistrzowi Kalukinowi wdzięczny: nawet zakończenie wymyślił za niego. Po przeczytaniu zakończenia proponowanego przez Kalukina scenariusza „Wszystko jest złudne” panowie z PISF urządziliby reżyserowi owację. Tyle że byłaby to nieprawda. Po 10 kwietnia Polacy zaczęli odnajdywać swoją tożsamość nie złudnie, ale prawdziwie. Wróciły najważniejsze polskie książki, postacie, idee. Przemysław Gintrowski powiedział: „Odkryłem, że moje piosenki o historii nagle stały się uderzająco aktualne”. Ten powrót polskiej tożsamości odsłonił, jak mały duchowo jest artystyczny establishment, którego emanacją są panowie z PISF‑u. A karkołomny pomysł, by dzięki cenzurze tę duchową małość ukryć, jest jej koronnym dowodem.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Lisiewicz