Dziennikarka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska w należącym do Agory radiu TOK FM zaatakowała książkę „Resortowe dzieci. Media”. Słuchając jej wywodów, miałam wrażenie, że Wielowieyska książki w ogóle nie czytała. Nie odniosła się do informacji w niej zawartych, które są w całości oparte na dokumentach i które zawierają fragmenty dotyczące „Gazety Wyborczej” oraz jej redaktora naczelnego Adama Michnika.
Zamiast merytorycznej dyskusji zaserwowała prymitywną ocenę, mówiąc, że autorzy „Resortowych dzieci” są „wątpliwej proweniencji zawodowej”. A jaką w takim razie proweniencję ma Dominika Wielowieyska? Widać zapomniała, w jakich okolicznościach powstał jej wywiad z Wiesławem Kaczmarkiem, byłym ministrem skarbu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Po wywiadzie tym, który ukazał się 2 kwietnia 2004 r., powstała komisja śledcza ds. PKN Orlen.
Niech redaktor Wielowieyska odświeży swoją pamięć i przeczyta protokoły zeznań świadków komisji orlenowskiej oraz ujawnione wówczas dokumenty. I niech odpowie sobie na pytania dotyczące jej własnej proweniencji zawodowej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dorota Kania