Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Granice demokracji

W Polsce zaczyna obowiązywać niepisany zakaz rozmowy z tymi, których ośrodek władzy definiuje jako wroga. To coś więcej niż wykluczenie z życia publicznego grup obywateli uznawanych za niebezp

W Polsce zaczyna obowiązywać niepisany zakaz rozmowy z tymi, których ośrodek władzy definiuje jako wroga. To coś więcej niż wykluczenie z życia publicznego grup obywateli uznawanych za niebezpiecznych czy obciążających. Władza z premedytacją zadeptuje wszystkie przestrzenie naszej słabej jeszcze demokracji, w której wykształcił się obyczaj debaty. Ministrowie nie odpowiadają na interpelacje posłów opozycji, na pytania krytycznych wobec siebie dziennikarzy. Unikają rozmów z przedstawicielami nie tylko parlamentu, lecz również organizacji społecznych stawiających opór polityce rządu Tuska. Najbardziej jaskrawym przykładem tego zjawiska jest komisja propagandowa kierowana przez Macieja Laska. Jej przewodniczący z rozbrajającą szczerością odmawia wywiadów krytycznym wobec siebie mediom, twierdząc, że rozmawia tylko z dziennikarzami, do których ma zaufanie. Trudno nie odnieść wrażenia, że wyłuszcza tą wypowiedzią strategię nie tylko swoją, ale i swojego pracodawcy z Kancelarii Premiera. Rozmawia wyłącznie z zaufanymi, bo debata jako taka stała się nie tylko niewygodna, ale wręcz groźna. Jakiś czas temu pisaliśmy w „Nowym Państwie”, że dzisiejsza władza trzyma się wyłącznie na propagandzie. Obowiązuje brutalna zasada: czego się nie zakłamie, tego się nie utrzyma. Celem jest ograniczenie do minimum zagrożenia niekontrolowanej rozmowy między władzą a obywatelami, czy partią rządzącą a opozycją. Maciej Lasek czy inni współautorzy raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej (z jej szefem Jarzy Millerem na czele) jak ognia unikają niezależnych mediów, bo te nie dają gwarancji utrzymania propagandowej narracji, a nawet odwrotnie - jest pewne, że się do niej nie zastosują. Dokładnie z tych samych powodów choćby minister Arłukowicz omija wielkim łukiem sejmową komisję zdrowia czy szefowa MEN ucieka przed organizacjami rodziców protestujących przeciwko forsowanej przez rząd reformie edukacji. Nie można tego lekceważyć. Władza, która widzi w uczciwej debacie śmiertelne zagrożenie dla swojej pozycji, niebezpiecznie zbliża się do granic demokracji.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska-Hejke