Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w Gdyni znany bloger, felietonista, pisarz, podróżnik, kapitan żeglugi wielkiej Tomasz „Seawolf” Mierzwiński. Kpt. Mierzwiński znany był głównie pod swym internetowym pseudonimem, jako „Seawolf” - „Wilk Morski”. Był najpopularniejszym polskim blogerem, a na co dzień dowodził zawodowo wielkimi liniowcami pasażerskimi.
To właśnie Seawolf stworzył tak znane zwroty, jak:
„Seryjny Samobójca”, „Pancerna Brzoza”, „Pan Prezydent, oby żył wiecznie”, „Szaleni Starcy Platformy”, „Dziurawy Stefan”, „Wierny Graś” czy
„Tęczowy Rychu”.
Dziennikarze i politycy, posługujący się nimi na co dzień, zapewne w większości nie zdają sobie sprawy z faktu, że prawa autorskie należą właśnie do kapitana Mierzwińskiego.
Pochodził z Wybrzeża. W jednym ze swych najbardziej poruszających tekstów opisywał, jak jako dziecko, zza zamkniętych i uszczelnionych ręcznikami ze względu na gaz łzawiący okien mieszkania, oglądał pochód stoczniowców, niosących na drewnianych drzwiach ciało zastrzelonego kolegi… Był grudzień 1970 roku i to przeżycie, jak pisze, ukształtowało go na zawsze. Trzy lata temu zaczął pisać w internecie. Wyjątkowe poczucie humoru „Seawolfa” szybko zyskało mu w sieci ogromną popularność. Licznik jego bloga na samym Salonie24 pokazuje 2,2 mln czytelników.
Jego felietony nie tylko skrzyły się dowcipami. Odkrywały często nieznane szerzej, a ważne fakty i mówiły we właściwy tylko jemu sposób o sprawach bieżących i o Polsce. Miał niepowtarzalny styl – pełen barwnego i mocnego humoru. Umiał także wzruszyć i porwać. A doświadczenia zawodowe nadawały rzadki ton egzotyki jego publicystyce.
Mało kto potrafił przecież wpleść w krytykę rządu wspomnienia z rejsu na Spitsbergen czy z walki z piratami z Seszeli…
Seawolf nie ukrywał swoich sympatii. Zależało mu na Polsce, jej dobru i przyszłości. Dlatego był całym sercem po stronie opozycji i walczył z obecną władzą.
Zdobył I miejsce w plebiscycie publiczności na Blog Roku. Jego teksty ukazywały się na czołówkach Niezalezna.pl. publikował regularnie w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Niedawno ukazała się jego pierwsza książka „Alfabet Seawolfa”. Kiedy otrzymał propozycję jej opublikowania odpisał natychmiast:
„Będzie o postaciach z polityki, blogów, o ważnych dla mnie statkach, wydarzeniach i moich przygodach. Taka mieszanka, bardzo osobista, z dygresjami i dryfowaniem w tematy poboczne. Właściwie zaczynam pisać już dzisiaj.”
Szkoda, że nie napisze następnej…
Źródło: niezalezna.pl
Artur Dmochowski