Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jan Pospieszalski,
22.07.2017 07:44

Ocalić źródła

Z biegiem lat muzyka ludowa staje się przedmiotem autentycznej pasji dla coraz większego grona młodych ludzi, m.in. dzięki audycjom na antenie radiowej Dwójki.

Z biegiem lat muzyka ludowa staje się przedmiotem autentycznej pasji dla coraz większego grona młodych ludzi, m.in. dzięki audycjom na antenie radiowej Dwójki.

Prawdziwa muzyka ludowa niegdyś nie miała lekko. Nawet wielki miłośnik i badacz, twórca współczesnej etnografii Oskar Kolberg, zanim docenił jej tajemniczy urok, pierwszy swój zbiór melodii ludowych zaopatrzył w fortepianowy akompaniament, dopasowując brzmienie do mieszczańskiego gustu dziewiętnastowiecznego odbiorcy.

Z czasem dopiero odkrył, że melodie w czystej formie, ukazane w kontekście, z odniesieniem do gwary, obyczaju, głębi tradycji i obrzędów, obronią się same. Tajemne piękno i metafizyczna siła muzyki źródłowej inspirowały Chopina, Moniuszkę, Szymanowskiego, Lutosławskiego, Góreckiego i wielu innych. Na drugim biegunie byli komuniści, którzy w myśl hasła „sztuka narodowa w formie, socjalistyczna w treści” zapędzili kulturę ludową do obsługii państwowej propagandy, nasączając antenę radia produkcjami orkiestry Dzierżanowskiego i tworząc estradowe „pegeery”, czyli wielkie zespoły pieśni i tańca: Mazowsze i Śląsk. Z istotą kultury źródłowej projekty te miały niewiele wspólnego, za to zafałszowały obraz i wywołały retorsje. Ten sfalsyfikowany folklor w III RP stał się przedmiotem drwin, przybierając postać Genowefy Pigwy. Termin „Cepelia” zaczął funkcjonować jako synonim bezguścia i kiczu. Szczytem pogardy wobec tradycji ludowej było wystawienie na Eurowizję 2014 przez ówczesny zarząd TVP piosenki „My Słowianie”. Oryginał zaś – prawdziwa muzyka ludowa – uwodził zrazu nielicznych. Jednak z biegiem lat dla coraz większego grona młodych ludzi, muzyków, badaczy, tancerzy staje się on przedmiotem autentycznej pasji. W żywym kontakcie ze starymi mistrzami odkrywają, że improwizowane oberki i mazurki spod Radomia mają te same cechy (wolność, witalność, transowość), które fascynują ich w rock’n’rollu. Ten wielki potencjał odradza się m.in dzięki audycjom z muzyką ludową na antenie radiowej Dwójki. Likwidacja lub marginalizacja przez obecny zarząd pasm z tą muzyką to działanie wpisujące się w fatalne praktyki z przeszłości.

 
Reklama