Diagnoza Trumpa
Skoro Polacy wybrali rząd, który, wbrew kalkulacjom, nawet osamotniony na forum UE, potrafi być wiernym zasadom, to znaczy, że z takimi zawodnikami warto trzymać.
Dlaczego Trump wybrał Polskę do wygłoszenia swojego pierwszego zagranicznego przemówienia, adresowanego przecież nie tylko do nas, nie tylko do Amerykanów, ale również, a może zwłaszcza, do Europy i świata?
Połowę wystąpienia poświęcił obronie cywilizacji Zachodu, którą definuje jako porządek zbudowany na fundamencie wiary w Boga, silnej rodzinie, umiłowaniu wolności, ochronie życia, poszanowaniu wolności indywidualnych, rzadąch prawa, szacunku do tradycji, dumy z dziedzictwa i, co ważne, gotowości do walki w obronie tych wartości. Tacy jesteśmy, mówił wielokrotnie, tak pojmowanej tożsamości jesteśmy wierni i będziemy jej bronić. Kto lub co zagraża tym wartościom? Trump wspomina o Korei Płn., islamskim terroryzmie, obok tego beszta Rosję. Ale wymienia także wysysającą ducha ideologię oraz biurokrację, która niszczy wolności osobiste. Naszej wiary i tożsamości nie zniszczyły zabory, hitlerowskie Niemcy, rosyjscy komuniści, a dziś mamy odwagę przeciwstawić się naporowi tej ideologii i biurokracji, które wysysają ducha i ograniczają wolność, dlatego Trump mówi o tym w Warszawie. Bo na tle Europy wypłukanej z wartości Polska jawi się jako oaza. Skoro Polacy wybrali rząd, który wbrew kalkulacjom, nawet osamotniony na forum UE, potrafi być wierny zasadom i jako jedyny zdołał wywalczyć zmiany antyrodzinnych i antychrześcijańskich zapisów w traktatach rzymskich, broni się przed wciskanymi nam muzułmańskimi osadnikami, to znaczy, że z takimi zawodnikami warto trzymać. Po tym wystąpieniu wszelkiej maści eurolewica, genderyści, masoni zgrzytają zębami, ale ich ideolodzy i mocodawcy jeszcze nie wylądowali na OIOM. Czy jednak europejscy i polscy konserwatyści w równym stopniu co amerykański przywódca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji?
Gdy Trump mówi o bohaterstwie Polaków, którzy wobec przytłaczających sił wroga gotowi byli umrzeć, broniąc wolności, nie tylko chwali naszą odwagę, ale definiuje też skalę zagrożenia.