Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Sejmowa komisja o wolności słowa. Hajdasz: To wyjątkowo naganny proceder pozywania dziennikarzy za opinie

"Proces wytoczony osobom znanym, cenionym, jak pan Sakiewicz, pan Pereira, pan Wierzchołowski, powoduje to, że są to procesy bardzo znane i natychmiast wywołuje efekt mrożący u pozostałych dziennikarzy" - mówiła podczas obrad Komisji Kultury i Środków Przekazu dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. Posiedzenie dotyczy wolności słowa, w odniesieniu do pozwów telewizji TVN, m.in. przeciwko mediom Strefy Wolnego Słowa.

Jolanta Hajdasz
Jolanta Hajdasz
fot. transmisja z komisji

Posiedzenie komisji rozpoczęło się od słów posłanki Joanny Lichockiej z Prawa i Sprawiedliwości.

- Zwróciliśmy się jako posłowie o takie posiedzenie, bo sytuacja jest bardzo poważna, jeśli chodzi o zagrożenie wolności słowa w Polsce. Zastraszanie dziennikarzy, nękanie procesami albo innymi akcjami, które mają zniechęcić ich do głoszenia własnej opinii. Mnożą się pozwy przeciwko dziennikarzom, w tej chwili celuje w tym stacja TVN, która wytacza procesy za wyrażanie opinii, że "TVN kłamie"

- stwierdziła. 

Lichocka podkreśliła, że od nie przyjmuje zaproszeń do TVN po sytuacji, jaka miała miejsce po katastrofie smoleńskiej.  - W mojej opinii i mam do niej prawo, TVN w sprawie Smoleńska kłamie, nigdy się z tych kłamstw nie wycofał i nie przeprosił - stwierdziła poseł Lichocka. 

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP dr Jolanta Hajdasz stwierdziła, że sytuacja jest poważna i mamy do czynienia z kryzysem wolności słowa. Mówiła o pozwach telewizji TVN.

- Są kuriozalne, bo nie spotyka się w cywilizowanym świecie sytuacji, gdzie media walczą z innymi mediami za pośrednictwem sądów, gdzie żąda się wielotysięcznych odszkodowań, przeprosin i które wprowadzają tylnymi schodami cenzurę prewencyjną

- powiedziała dr Hajdasz.

- Zakazuje się dziennikarzom, którzy są pozwani, używania bardzo konkretnych sformułowań, uniwersalnych - powiedziała Hajdasz, twierdząc, że "cenzura prewencyjna jest zakazana konstytucyjnie". Dodała również:

"Dziennikarz jest dziennikarzem po to, by czasami przedstawiać kontrowersyjne, być może bulwersujące treści, ale taka jest demokracja. Dziś żądając dużych sum odszkodowania, tłumi się wolność słowa. Procesy te mają uwikłać dziennikarza w żmudny, toczący się w uciążliwy sposób proces sądowy, w którym trzeba brać wolne z pracy, gdzie dziennikarz nie zawsze ma środki, żeby w tym procesie się bronić. To rodzaj akcji procesowej, która nie jest nakreślona na wyjaśnienie prawdy, ale na zmęczenie dziennikarza, aby wycofał się z poruszania trudnych tematów"

- Efektem tego jest to, co nazywamy efektem mrożącym. Proces wytoczony osobom znanym, cenionym, jak pan Sakiewicz, pan Pereira, pan Wierzchołowski, powoduje to, że są to procesy bardzo znane i natychmiast wywołuje efekt mrożący u pozostałych dziennikarzy. W ten sposób wszyscy widzą, za poruszanie jakich tematów ciężkie konsekwencje mogą nas, dziennikarzy, spotkać. To wyjątkowo naganny proceder pozywania dziennikarzy o opinie, a robi to telewizja TVN

- zakończyła Hajdasz.

 



Źródło: niezalezna.pl

#jolanta hajdasz #wolność słowa

mk