Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Szokujące kulisy przejęcia PAP. Uzurpator Błoński przejął kontrolę, prawowity prezes pozostaje na miejscu

Samozwańczy prezes Polskiej Agencji Prasowej Marek Błoński bezprawnie przejął kontrolę nad spółką, obwołał się "redaktorem naczelnym", a dotychczasowych naczelnych pozbawiono dostępów do sieci informatycznej spółki. Prawowity prezes Wojciech Surmacz w dalszym ciągu znajduje się w siedzibie spółki i korzysta ze swojego gabinetu, zaś neo-prezes zajął jedno z pomieszczeń i faktycznie zarządza pracą zespołu. Taki obraz wyłania się z relacji przedstawionej przez prezesa PAP Wojciecha Surmacza na antenie Telewizji Republika.

Od lewej: samozwańczy "prezes" PAP Marek Błoński, prawowity prezes PAP Wojciech Surmacz
Od lewej: samozwańczy "prezes" PAP Marek Błoński, prawowity prezes PAP Wojciech Surmacz
screen - twitter.com/paweljablonski_ , Telewizja Republika

Zamach na media publiczne 

Od dwóch dni trwa próba przejęcia Polskiej Agencji Prasowej przez nominata nowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartosza Sienkiewicza. Dziennikarz Marek Błoński twierdzi, że został powołany na stanowisko prezesa PAP. 

Trwa interwencja poselska polityków PiS, którzy do tej pory nie dopuścili do siłowego przejęcia władzy w agencji. Prawowity prezes spółki Wojciech Surmacz w dalszym ciągu pozostaje na miejscu i ma dostęp do gabinetu prezesa. Samozwańczy "prezes" Błoński znajduje się w jednym z pomieszczeń. 

O tym, jak dokładnie wygląda obecna sytuacja w PAP, mówił prezes Surmacz na antenie Telewizji Republika. 

"Sytuacja wygląda stabilnie. Pan redaktor użył takiego sformułowania, że próbują się bronić, my się bronimy po prostu. Nie próbujemy, tylko się bronimy. Mówię w imieniu Polskiej Agencji Prasowej. U nas sytuacja jest taka, że można powiedzieć, że to podwójny zarząd, ale zarząd jest pojedynczy, cały czas legalny. Ja, czyli jednoosobowy zarząd. Przyszedł tutaj pan Błoński w towarzystwie trzech innych panów, którzy twierdzą, że są Radą Nadzorczą. Pan Błoński, który jest pracownikiem PAP od ponad 25 lat, jest reporterem w Katowicach, uważa, że jest prezesem. Rzeczywiście tak jak pan powiedział, panie redaktorze, nie ma żadnych podstaw prawnych, by tak twierdzić, żeby w ogóle móc mówić, że ci panowie, czwórka tych panów mają jakiekolwiek kompetencje, by zarządzać PAP. Nie mają nawet prawa. Są tutaj bezprawnie. W przypadku PAP jest o tyle specyficzna sytuacja, że w odróżnieniu do TVP i PR, PAP jako jedyna spółka skarbu państwa jest regulowana własną ustawą. Ta nasza ustawa jest bardzo prosta w swojej treści"

– powiedział prezes PAP. 

Pytany, kto odpowiada za nadawanie depesz, odpowiedział, że "za nadawanie depeszy odpowiada redakcja, jak zawsze, ja jako prezes zarządu ,to chyba też wyjątek w mediach publicznych, nigdy nie byłem redaktorem naczelnym, nigdy nie ingerowałem w pracę redakcji".

"Doszło do przejęcia kontroli przez pana Marka Błońskiego

"Zajmuję się zarządzaniem przedsiębiorstwem. Nie mam wpływu na redakcję. Redakcja funkcjonuje bez redaktora naczelnego i bez zastępców. Doszło do przejęcia kontroli przez pana Marka Błońskiego i ten serwis sobie funkcjonuje. Myślę, że serwis wygląda normalnie poza tymi, które dotyczą tego, że pan Błoński jest prezesem, że zarządza, że wydał jakieś decyzje, że jakąś tam strategię planuje. To są informacje budzące kontrowersje u mnie. Pozostałe rzeczy, normalnie tak jak było"

– zrelacjonował prezes PAP.

Wojciech Surmacz powiedział również, że dotychczasowi naczelni PAP zostali "odwołani" przez uzurpatora Błońskiego oraz odebrano im dostęp do systemów elektronicznych. 

"Naczelni nawet gdyby próbowali pełnić swoje funkcje, to nie mogą, dlatego, że im odłączono dostępy do systemów, wyłączono im pocztę elektroniczną itd. Oni nie mają dostępów do serwisów i do efektywnego zarządzania redakcją"

– powiedział Surmacz.

Tomasz Sakiewicz zapytał prawowitego prezesa PAP, czy spotkał się z zatrudnionymi dziennikarzami.

"Zorganizowałem wczoraj spotkanie ze wszystkimi pracownikami PAP. Co mogłem im powiedzieć? Powiedziałem, że każdy powinien rozstrzygnąć we własnym sumieniu, co robić, jak się zachowywać i co pisać"

– poinformował. 

"Do finansów spółki, konta i ochrony dostęp mam ja jako prezes zarządu"

Prezes PAP Wojciech Surmacz przekazał również, że posiada dostęp "do finansów spółki, konta i ochrony jako prezes zarządu zgodnie z uchwałą Rady Mediów Narodowych i kontraktem menedżerskim". Pytany o to, kto autoryzuje przelewy wynagrodzeń, odparł, że "pan, który uważa się za prezesa, nie może tego zrobić". Wskazał również, że ochrona wykonuje jego polecenia. 

W rozmowie padło też pytanie, czy Błoński sprowadził na miejsce "nowych, samozwańczych redaktorów". Okazuje się, że wszystkie depesze publikują... dotychczasowi pracownicy PAP. 

"Nie ma nowych samozwańczych redaktorów, jest nowy samozwańczy redaktor naczelny w postaci pana Marka Błońskiego. [...] Ja nie wiem, czy pan Marek Błoński redaguje te teksty i wpływa na nie, dlatego że ja nie jestem w redakcji. Wiem, że ogłosił się redaktorem naczelnym"

– powiedział.

Pytany, jak obecna sytuacja może się rozwinąć odparł, że "nie ma zielonego pojęcia, bo nie wie, jak duża determinacja jest władzy, w tym przypadku ministra kultury pana Sienkiewicza do tego, żeby dalej iść w to łamanie prawa, jak głęboko się to posunie".

"Mieliśmy wczoraj sytuację w godzinach nocnych, że przyszło trzech silnych panów, prawdopodobnie z bronią. Gdy otrzymali pytania, skąd się tu wzięli, wyparowali"

– przypomniał.

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

#zamach #bezprawie Tuska #PAP #media publiczne

mm