W niedzielę gościem programu, którego tematem była sytuacja w Ukrainie, był m.in. polityk Solidarnej Polski. W trakcie audycji Kowalski i Stankiewicz zaczęli sobie zarzucać nawzajem kłamstwa po stwierdzeniu posła SP, że "Tusk finansował Putina".
Prowadzący audycję Stankiewicz zauważył, że Kowalski, zamiast rozmawiać o sytuacji w Ukrainie, "nie potrafi przezwyciężyć swoich fobii". W rezultacie spięcia Stankiewicz wyprosił Kowalskiego, mówiąc, że poseł nie jest w stanie porozmawiać o sytuacji w Ukrainie, bo "wszędzie widzi Tuska, a nie Putina". Przeprosił też słuchaczy za zaproszenie Kowalskiego do audycji.
"Skandal, cały Onet"
- skomentował polityk SP, opuszczając studio.
Później Kowalski napisał na Twitterze, że w Radiu ZET panują "putinowskie standardy".
"Zostałem wyproszony ze studia po sprostowaniu oczywistego kłamstwa red. Andrzeja Stankiewicza, że Tusk sądził się z Gazpromem. Pozew przeciwko Gazpromowi o ceny gazu został złożony w lutym 2016 r. przez PGNiG"
- napisał Kowalski.
Stankiewicz: "Tusk procesował się z Gazpromem o ceny gazu". Kłamstwo ma krótkie nogi:
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) March 6, 2022
1. Luty 2016 r. (!!!) - złożenie pozwu przez PGNiG przeciwko Gazpromowi.
2. Za czasów PO-PSL prowadzono "negocjacje" z Gazpromem - nie było procesu za Tuska!https://t.co/vAViAWVvvH
Polityk na Twitterze stwierdził, że "w Rosji Władimir Putin za mówienie prawdy wsadza do więzienia, a w Polsce Andrzej Stankiewicz za mówienie prawdy wyrzuca ze studia".
W Rosji Władimir Putin za mówienie prawdy wsadza do więzienia.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) March 6, 2022
W Polsce Andrzej Stankiewicz za mówienie prawdy wyrzuca ze studia. pic.twitter.com/8agkQoKNU8
Jako wiceprezes PGNiG - odpowiedzialny za departament prawny - z zarządem PGNiG złożyłem w lutym 2016 r. POZEW przeciwko Gazpromowi do arbitrażu w Sztokholmie!
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) March 6, 2022
Po czasach PO-PSL zastaliśmy puste szuflady - chcieli z Gazpromem dogadać się jak zawsze przy zielonym stoliku.