Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Media

Awantura w audycji Radia Zet. Poseł Kowalski wyproszony ze studia. "Putinowskie standardy". WIDEO

Poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski został w niedzielę wyproszony z programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET". Prowadzący program Andrzej Stankiewicz zarzucił Kowalskiemu kłamstwa. Ten odparł, że w radiu panują "putinowskie standardy".

am

W niedzielę gościem programu, którego tematem była sytuacja w Ukrainie, był m.in. polityk Solidarnej Polski. W trakcie audycji Kowalski i Stankiewicz zaczęli sobie zarzucać nawzajem kłamstwa po stwierdzeniu posła SP, że "Tusk finansował Putina".

Reklama

Prowadzący audycję Stankiewicz zauważył, że Kowalski, zamiast rozmawiać o sytuacji w Ukrainie, "nie potrafi przezwyciężyć swoich fobii". W rezultacie spięcia Stankiewicz wyprosił Kowalskiego, mówiąc, że poseł nie jest w stanie porozmawiać o sytuacji w Ukrainie, bo "wszędzie widzi Tuska, a nie Putina". Przeprosił też słuchaczy za zaproszenie Kowalskiego do audycji.

"Skandal, cały Onet"

- skomentował polityk SP, opuszczając studio.

Później Kowalski napisał na Twitterze, że w Radiu ZET panują "putinowskie standardy".

"Zostałem wyproszony ze studia po sprostowaniu oczywistego kłamstwa red. Andrzeja Stankiewicza, że Tusk sądził się z Gazpromem. Pozew przeciwko Gazpromowi o ceny gazu został złożony w lutym 2016 r. przez PGNiG"

- napisał Kowalski.

Polityk na Twitterze stwierdził, że "w Rosji Władimir Putin za mówienie prawdy wsadza do więzienia, a w Polsce Andrzej Stankiewicz za mówienie prawdy wyrzuca ze studia".

 

 

 

am

Reklama