"Prezes tej fundacji (Ex Bono - przyp.red.) chwilę po tym, jak znów polował na niego TVN, nagle zmarł. Tak samo, jak w zeszłym tygodniu dyrektor wykonawczy w Orlenie. Ci ludzie mają krew na rękach. Nagonka i przemoc medialna jest dziś bardziej dotkliwa niż fizyczna. Zanim przyszyliśmy do władzy, Orlen był firmą lokalną, a teraz jest europejskim czempionem i tak samo wcześniej system pomocy ludziom był marginalny. Dopiero po naszych rządach się zmienił. I dziś oni pragną zemsty. Są odpowiedzialni za nagonkę i śmierć niewinnych ludzi"
– napisał na portalu x.com Jaki.
Polityk podkreślił, że będzie "namawiał rodziny na pozwanie o wysokie odszkodowanie TVN-u i bodnarowcow za tą nagonkę". Odniósł się też do zarzutów stawianych w materiale "Pieniądze za nic".
Jaki odpiera zarzuty
- "Zarzut 1: Banasiowy NIK złożył 5 zawiadomień do prokuratury.
Fakty: Już 4 sprawy fundacja prawomocnie przed sądem wygrała. Co w 28 min materiale się oczywiście nie zmieściło. - Zarzut 2: TVN pisze fundacja na ten projekt dostała 9 mln.
Fakty: Ten konkurs był na ok. 6 mln. A w rzeczywistości fundacja otrzymała 850 tys z czego 500 tys oddała do MS. - Zarzut 3: TVN pisze, że nikomu nie pomogła.
Fakty: w rzeczywistości nawet stronniczy raport NIK przyznaje, że akurat ta pomogła największej ilości osób ze zbadanych podmiotów w tym czasie tj 563 z 690 tj 82%. Najwyższy wskaźnik - poniżej wycinek raportu. - Zarzut 4: TVN ciągle powiela to kłamstwo o siedzibie fundacji.
Fakty: Pokazuje mało elegancko wyglądający budynek, mając świadomości, że przecież to było tylko miejsce do odbierania korespondencji (aby nie mnożyć kosztów) a działalność fundacji była prowadzona gdzie indziej i ludzie byli przyjmowani w nowoczesnym budynku w centrum miasta. Do tego jak reporter przychodzi po 6 latach tam tu już rzeczywiście nie wszyscy mogą kojarzyć podmiot. Jednak o tym się nie mówi. Poniżej budynek, gdzie przyjmowani byli ludzie. - Zarzut 5 - negatywny Raport NIK.
Fakty: Każdy już chyba widział nagranie jak prezes NIK chwali się, że te „raporty” to były prezenty dla Donalda Tuska. Nie można ich traktować poważnie. Zarzut 6 - Fundacja nie miała doświadczenia Fakty: To nieprawda. FS to fundusz nakierowany na pomoc poszkodowanym m in w wypadkach drogowych. Fundacja prowadziła skutecznie działalność edukacyjną waśnienie w zakresie prewencji drogowej na terenie całego miasta. - Zarzut 7 - Fundacja nie powinna wygrać konkursu ponieważ nie spełniała warunków tj. a) nie miała właściwej kadry b) nie miał umowy na miejsca prowadzenia działalności.
Fakty: Ten zarzut to absurd. Kadra był siłą projektu. 9 os. pierwszego kontaktu, 10 prawników, 12 psychologów, 2 psychiatrów, w tym wychowawcy z ok. 15 letnim doświadczeniem w pracy w MOPS etc. Żadna z konkurencyjnych ofert nawet się nie zbliżyła do takiej jakości kadry. Co do miejsc prowadzenia działalności, zmieniły się w stosunku do oferty, ponieważ od momentu złożenia oferty do przyznania dotacji minęło prawie 8 m-cy nikt tak długo nie trzyma lokali - chce wynajmować. Więc działalność była prowadzona w lokalach, które po otrzymaniu dotacji były wolne, co nie jest zakazane. - Zarzut 8 - właściwie sugestia, że to ja pomagałem fundacji w MS.
Skoro tak dlaczego fundacja przegrała wcześniej jeden konkurs a potem kolejne dwa w MS? Dlaczego szybko rozwiązano umowę w MS? To się nie klei do narracji?"
- wyliczał europoseł. Na poparcie swoich twierdzeń dołączył do wpisu zdjęcia.
2/2 a pomogły tysiącom osób. Słownie tysiącom, na co jest pełno dowodów w dokumentacji przyjmowania ludzi. A nagonka trwa. Oczywiście TVN razem z nielegalnie przejętą prokuraturą skręcili sprawy Grodzkiego (250 osób zeznało o łapówkach), aferę śmieciową swojego europosła (mowa o…
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) May 21, 2024
"Nieprawdziwe donosy, nasyłanie mediów"
Polityk wyjaśnił, że umowa z fundacją została rozwiązana ponieważ "od pierwszego dnia działalności fundacji trwała na nią nagonka organizowana przez fundację, która nie dostała dotacji a miała świetne relacje z ówczesną opozycją".
"Ciągle nieprawdziwe donosy, nasyłanie swoich mediów, zastraszanie - w takich warunkach nie dało się normalnie prowadzić działalności, jak mi relacjonowano. Co więcej atakowane osoby, w tym zmarły prezes, pracowały w fundacji społecznie. Nigdy nie wzięły za to żadnych pieniędzy, a pomogły tysiącom osób"
– podkreślił.
Jaki wskazał, że w trakcie tej nagonki, prawdziwe afery są zamiatane pod dywan. - TVN razem z nielegalnie przejętą prokuraturą skręcili sprawy Grodzkiego (250 osób zeznało o łapówkach), aferę śmieciową swojego europosła (mowa o 5 mln łapówki) a tu atakują za 300 tys ludzi, którzy mieli rzekomo złożyć niestaranną ofertę. Macie państwo „praworządne” Tuska. Oczywiście wszystko w środku kampanii zupełnie przypadkowe - napisał.