Ukraina potrzebuje pomocy wojskowej, humanitarnej i finansowej. Chcemy, żeby Niemcy i UE w większym stopniu udzielały tej pomocy – wskazał wczoraj szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki. W Berlinie odbyła się rozmowa premiera z kanclerzem Olafem Scholzem. Do tej pory Niemcy bardzo powściągliwie udzielały wsparcia Ukrainie.
Media i politycy na całym świecie krytykują postawę Olafa Scholza, twierdząc, że kanclerz Niemiec udaje oburzonego rosyjską agresją na Ukrainę, a w rzeczywistości jest sojusznikiem Władimira Putina. Ponadto Scholz został przyłapany na przeinaczaniu faktów dotyczących dostaw broni na Ukrainę. Kanclerz powiedział w ub. tygodniu, że Niemcy i Ukraina uzgodniły listę dostaw broni i że Niemcy zamierzają za nią zapłacić. Ukraina temu zaprzeczyła, wskazując, że na liście nie ma broni, której teraz potrzebuje. Dziennik „Bild” dotarł do listy i ze zdumieniem stwierdził, że liczący pierwotnie 48 stron dokument skrócono o połowę, bo niemieckie ministerstwo obrony usunęło z niej na polecenie Scholza całą ciężką broń. Szczegóły w artykule red. Beaty Mańkowskiej pt. „Przemówić Berlinowi do rozsądku” w środowej „Codziennej”.
Na Ukrainie wciąż trwają zaciekłe starcia. Pisze o nich red. Joanna Kowalkowska w artykule pt. „Wschód szykuje się do krwawej walki”. Władze Zaporoża, Mikołajowa i Chersonia przygotowują mieszkańców na eskalację agresji ze strony Rosjan, którzy przegrupowali wojska na południu Ukrainy. – Powiem krótko: szykujemy się do ataku na pełną skalę – poinformował mer Mikołajowa Ołeksandr Sienkewycz.
Wczoraj nad ranem mieszkańców Zaporoża obudziło kilka eksplozji. Władze miasta poinformowały, że Rosjanie zgromadzili dużą ilość sprzętu i żołnierzy na linii frontu i usiłują przesuwać się w kierunku aglomeracji, przez co mieszkańcom polecono natychmiastowe udanie się do schronów. Ukraińskie przedsiębiorstwo Enerhoatom potwierdziło, że przynajmniej dwa pociski manewrujące przeleciały na niskiej wysokości nad Zaporoską Elektrownią Jądrową. Kilkanaście godzin wcześniej dwie rakiety manewrujące przeleciały nad Chmielnicką Elektrownią Atomową. – To kolejny akt terroryzmu jądrowego – skomentowali przedstawiciele przedsiębiorstwa. Więcej w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Polska wprowadziła sankcje dla Rosjan i firm, które wspierają putinowski reżim. Ustawa sankcyjna, podpisana przez Prezydenta zaledwie 11 dni temu, wchodzi w życie. Pierwszych 50 decyzji podjętych na jej mocy już obowiązuje. Na liście opublikowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji są cztery rodzaje sankcji, które mają uderzyć w Rosjan i firmy wspierające moskiewski reżim.
Celem specustawy jest przeciwdziałanie wspieraniu agresji na Ukrainę. Ma ona też chronić nasze bezpieczeństwo narodowe. - Ukraina walczy o wolność Europy, o wolność Polski. Rosja pokazała swoją prawdziwą twarz, brutalnego agresora. Polski rząd podejmuje wszelkie możliwe działania, by przeciwdziałać tej wojnie. Ta ustawa jest tego dowodem – podkreślał szef MSWiA Mariusz Kamiński podczas prac nad ustawą. Szczegóły w artykule red. Piotra Koryckiego pt. „Oni już nie zarobią w Polsce”.
Rosję jednak Polsce nie odpuszcza. We wtorek po południu okazało się, że wstrzymano do nas dostawy gazu.
Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego – dowiedział się nieoficjalnie Onet. W Ministerstwie Klimatu zebrał się sztab kryzysowy. Możliwe, że ma to związek z rosyjskim ultimatum.
W miniony piątek upłynął termin uregulowania płatności za gaz w rublach. W chwili zamknięcia tego numeru „Codziennej” brakowało komunikatu ze strony rosyjskiej w tej sprawie, nie wiadomo więc, czy to spełnienie ultimatum, jakim groził niedawno Władimir Putin. Chodziło o regulowanie płatności za gaz w rosyjskiej walucie. Większość państw Unii Europejskiej, w tym Polska i Niemcy, nie zgodziła się na ten dyktat. Więcej w „Codziennej” w artykule pt. „Gazprom wstrzymał dostawy do Polski”.
Znany analityk Przemysław Żurawski vel Grajewski zastanawia się „Jakiego wojska potrzebujemy”. I daje odpowiedź!
Wnioski z wojny na Ukrainie a przyszły kształt Wojska Polskiego Rozpoczęta 24 lutego pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę jest pierwszą w Europie od 1945 r. wojną symetryczną o wysokiej intensywności działań bojowych, toczoną przez duże państwa o zbliżonym poziomie rozwoju technologicznego. Zakończona strategiczną porażką Rosji pierwsza faza bieżącej kampanii ukraińskiej pozwala wysnuć wnioski użyteczne także dla polskiego planowania obronnego. Co zatem wynika z doświadczeń ukraińskich?
W naszej analizie musimy brać pod uwagę przede wszystkim to, z jakim przeciwnikiem przyjdzie się nam zmierzyć. Tak jak w przypadku Ukrainy jest nim Rosja i to do starcia z nią, z jej potencjałem wojennym i produkcyjnym oraz strategią i taktyką, musimy się szykować. Więcej w analizie pt. „Jakiego wojska potrzebujemy”.