Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Igor Szczęsnowicz,
17.11.2020 12:00

Demokracja dławiona żelazną ręką

Wzrok całego świata jest lub powinien być skierowany na Stany Zjednoczone. Jeśli bowiem w państwie, które do tej pory było stawiane za wzór innym państwom demokratycznym, zaistniał taki problem, jak rozpatrywana przez sądy możliwość sfałszowania wyborów prezydenckich, to znaczy, że świat stanął na rozdrożu.

Oczywiście mam na myśli tę jego część, która wciąż uznaje demokrację za najlepszy z ustrojów. Bo jednak jeśli dopuścimy do siebie myśl, że w tym „najlepszym z ustrojów” można sobie „grzebać” i mimo całej nowoczesności, mimo zastępów przeróżnych sprawdzaczy i kontrolerów wpływać na wynik wyborów, to nie jest to już demokracja rozumiana jako władza ludu. Władza, której suwerenem są obywatele danego państwa. W przypadku fałszowania wyborów to władza, której suwerenem są ci, którzy mogą sobie wynikiem wyborów sterować. Przeróżni miliarderzy zawiadujący mediami czy innymi fundacjami, które żelazną ręką chcą zapędzić ludzkość do szczęścia, bo uważają, że lepiej od ludzi wiedzą, czego im potrzeba. Zupełnie jak Lenin albo Stalin.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane