Amerykańscy żołnierze, którzy wzmocnią wschodnią flankę NATO są już w Polsce. - Odstraszanie i solidarność to najlepsza odpowiedź na agresywną politykę Moskwy i próbę odbudowy imperium rosyjskiego. To jest jedyna metoda, żeby zapewnić bezpieczeństwo Polsce i państwom Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział wczoraj szef MON Mariusz Błaszczak w trakcie gdy kolejne samoloty armii Stanów Zjednoczonych lądowały na lotnisku w podrzeszowskiej Jasionce.
W sobotę i niedzielę na lotnisku w podrzeszowskiej Jesionce wylądowały samoloty z żołnierzami armii Stanów Zjednoczonych, którzy będą stacjonować w Polsce w związku z napiętą sytuacją tuż za naszą wschodnią granicą i imperialistycznymi zapędami Władimira Putina. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował wczoraj, że to pierwsza grupa z 1,7 tys. żołnierzy elitarnej amerykańskiej jednostki (82. Dywizji Powietrznodesantowej USA), którzy mają zostać przerzuceni do naszego kraju. - Ci żołnierze są doskonale znani żołnierzom Wojska Polskiego. Niejednokrotnie wspólnie ćwiczyli, niejednokrotnie brali udział w misjach, służyli ramię w ramię w wielu państwach na całym świecie – powiedział szef MON. - Razem jesteśmy silniejsi - podkreślił. Szczegóły w artykule red. Jana Przemyłskiego „Razem jesteśmy silniejsi” w poniedziałkowej „Codziennej”.
Ale to nie wszystko. Jak twierdzi red. Paweł Kryszczak w „Gazecie Polskiej Codziennie” – następuje „Dyplomatyczna ofensywa Polski”.
W poniedziałek w siedzibie głównej NATO w Brukseli prezydent Andrzej Duda spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego Jensem Stoltenbergiem, z którym będzie rozmawiał na temat sytuacji wokół Ukrainy. Dzień później weźmie udział w spotkaniu z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec, z którymi będzie dyskutował o kwestiach bezpieczeństwa.
Ze względu na napiętą sytuację w regionie Europy Środkowo- -Wschodniej wywołaną przez celowe działania Rosji, która gromadzi tysiące żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą, od pewnego czasu trwa wzmożenie dyplomatyczne Polski oraz innych sojuszników Kijowa. Więcej w „Codziennej”.
Red. Sylwia Krasnodębska przybliża sylwetkę zmarłego poety, krytyka literackiego, wielkiego Polaka – Jana Marka Rymkiewicza. „Życie, które zaklął w swoich słowach, nie zużywa się nigdy”. „Był autorem fundamentalnych esejów poświęconych kulturze i historii Rzeczypospolitej”. „Jarosław Marek Rymkiewicz zrobił tyle, co nikt inny, żeby polskość nie umarła” – to komentarze po śmierci wielkiego poety, prozaika i dramaturga Jarosława Marka Rymkiewicza. Wybitny Polak zmarł 3 lutego w wieku 86 lat. Zostawił po sobie wielki testament.
Jarosław Marek Rymkiewicz urodził się 13 lipca 1935 r. w Warszawie. Wczesną młodość spędził w Łodzi, potem był związany ze stolicą i podwarszawskim Milanówkiem. Gigant literatury Zadebiutował w wieku 22 lat tomikiem wierszy „Konwencje”. Był autorem licznych tomów poetyckich, z których najbardziej znane to: „Thema regium” (1978), „Ulica Mandelsztama” (1983), „Moje dzieło pośmiertne” (1993), „Znak niejasny, baśń półżywa” (1999), „Zachód słońca w Milanówku” (2002), „Wiersze polityczne” (2010), „Pastuszek Chełmońskiego” (2014) i wydany w roku 2015 „Koniec lata w zdziczałym ogrodzie”. Napisane w latach 80. dwie powieści: „Rozmowy polskie latem roku 1983” (1984) oraz „Umschlagplatz” (1988), wydane w drugim obiegu, spotkały się z ogromnym zainteresowaniem i zostały przetłumaczone na języki francuski, niemiecki i angielski. Więcej przeczytają Państwo w artykule „Rymkiewicz nie pozwalał usnąć polskości”.
Polecamy również artykuł red. Artura Szczepanika pod prostym tytułem „Dwa najlepsze skoki w sezonie”. Nieprawdopodobny wyczyn Dawida Kubackiego!
Polski skoczek, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje 37. miejsce, zdobył brązowy medal olimpijski na normalnej skoczni! Mistrz świata z 2019 r. z Seefeld w najważniejszej imprezie oddał dwa najlepsze skoki w sezonie. Z formą na igrzyska trafił także Kamil Stoch, któremu do czwartego indywidualnego olimpijskiego krążka w karierze zabrakło niewiele. Trzeci Dawid Kubacki, szósty Kamil Stoch, 21. Piotr Żyła, 26. Stefan Hula – polska drużyna odrodziła się w najważniejszej imprezie czterolecia. Nasi skoczkowie w najbliższym czasie mogą dać nam jeszcze wiele radości. Michal Doleżal potwierdził, że jest świetnym fachowcem i do trudnego konkursu olimpijskiego przygotował naszą reprezentację bardzo dobrze. Szczegóły w poniedziałkowej „Codziennej”.