Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Codzienna” na środę – komplet informacji! Kasta straszy, Tusk wygraża

Plan totalnych jest prosty: Norymberga dla pisowców zamiast programu dla Polaków. Środowiska opozycyjne zapowiadają, że po wyborach rozliczą osoby związane z obecnym rządem i cofną m.in. reformę sądownictwa. – W prezentowanych stanowiskach i pobudzaniu agresji można podejrzewać objawy antyustrojowej nerwicy natręctw i urojeń. Z życzliwości sugerowałbym stosowne konsultacje medyczne – mówi mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, legenda palestry, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.

Gazeta Polska Codziennie

Niedawno w Kluczborku Donald Tusk mówił o planowanych działaniach po ewentualnym zwycięstwie wyborczym jego partii. - Pracuje duży zespół ludzi. Ja nazywam ten zespół roboczo „Sto dni”. Będziemy mieli do wyborów przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach, w ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone, ja przed wyborami publicznie przedstawię wam ten harmonogram stu dni - mówił Donald Tusk. Dodał, że „sto dni musi wystarczyć, żeby te najbardziej bulwersujące złogi z tej stajni usunąć”. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o sądy i dodał, że „nie potrzeba ustaw, żeby wrócić do stanu prawnego”. - Jeśli chcemy mieć sprawny, efektywny rząd, także rząd i władzę, która jest zdolna wyczyścić bałagan po PiS-ie, to oczywiście siła jest absolutnie niezbędna. Tak, ja chcę zbudować bardzo silną władzę, ja chcę zbudować bardzo silną partię, ja chcę dysponować taką siłą, która pozwoli nam ten porządek zrobić - zapowiedział. Tusk stwierdził, że „Trybunał Stanu to jest pieszczota”. - Oni będą siedzieć, a nie że odbierze im się prawo kandydowania - powiedział. Zdaniem mec. Piotra Łukasza Andrzejewskiego postawa m.in. Donalda Tuska to dowód bezsilności przeciwników oczyszczenia sądów. – W prezentowanych stanowiskach i pobudzaniu agresji można podejrzewać objawy antyustrojowej nerwicy natręctw i urojeń. Z życzliwości sugerowałbym stosowne konsultacje medyczne – mówi „Codziennej” mec. Andrzejewski. Więcej w artykule red. Huberta Kowalskiego pt. „Kasta straszy, Tusk wygraża” w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

W „Codziennej” proponujemy wywiad z wiceszefem resortu zdrowia, Waldemarem Kraską.  - Nie mamy tzw. mutacji alertowych, czyli tych innych, nowych, bardziej zagrażających społeczeństwu. Jednak poprzednie lata nauczyły nas, że do tego typu danych trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, bo to, że teraz nie raportujemy mutacji alertowych, nie znaczy, że zaraz się nie pojawią – powiedział w rozmowie z „Codzienną” wiceminister Kraska.

Jak w tej chwili wygląda sytuacja epidemiczna w Polsce? 

- Sytuacja epidemiczna w Polsce jest stabilna. Prognozy na najbliższe tygodnie nie są szczególnie niepokojące, chociaż te długoterminowe przewidują, że na przełomie grudnia i stycznia może nastąpić wzrost zakażeń. W tej chwili taką tendencję obserwujemy m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Włoszech. Natomiast w Hiszpanii, w Czechach, w Polsce na razie wzrostów nie notujemy. Co więcej, dane, które spływają do Ministerstwa Zdrowia wskazują, że w naszym kraju współczynnik reprodukcji wirusa wynosi dokładnie 0,81 czyli poniżej 1, co oznacza, że epidemia się nie rozpędza, a wręcz przeciwnie. Obserwujemy również spadek liczby hospitalizacji. W szpitalach przebywa obecnie ok. 2,5 tys. pacjentów z COVID-19. Jeszcze kilka dni temu było ich ok. 500 więcej. 

Powiedział pan o wzroście zakażeń na przełomie roku. Jakie są prognozy co do ilości zakażeń w ciągu dobry w tym okresie? 

- Za wcześnie, żeby o tym mówić. Pracownie, które przygotowują nam prognozy bardzo ostrożnie do tego podchodzą Jednak najważniejsza będzie nie liczba dziennych zakażeń, a liczba hospitalizacji. Cała rozmowa red. Jana Przemyłskiego pt. „Na przełomie roku może być więcej zakażeń” w środowej „GPC”.

Jeszcze nie tak dawno aktor Jerzy S. przekonywał, że „klęską jest demoralizacja”. Teraz spowodował wypadek po pijanemu. 

Jerzy S. to znana postać. Nie tylko dlatego, że zagrał w wielu filmach. Chętnie również pouczał Polaków. Grzmiał o demoralizacji i zakłamaniu. Od wczoraj jego nazwisko skróciło się do inicjału, bo pijany kierował samochodem. I omal nie doprowadził do tragedii. W poniedziałkowe popołudnie na al. Mickiewicza w Krakowie doszło do groźnego zdarzenia. Mężczyzna siedzący za kierownicą lexusa potrącił przejeżdżającego obok motocyklistę. Interweniowała policja. Badanie alkomatem wykazało, że sprawca był pod wpływem alkoholu. - Kierowcy zatrzymano prawo jazdy. Odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości – stwierdził najpierw Bartosz Izdebski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Później podkomisarz Barbara Szczerba sprecyzowała, że kierowca lexusa miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie. Pojawiły się również informacje, że próbował on odjechać z miejsca zdarzenia. Bez udzielenia pomocy ofierze, czy oczekiwania na przyjazd mundurowych. Uniemożliwiła mu to jednak interwencja motocyklisty. Bardzo szybko o wydarzeniach z Krakowa stało się głośno w całej Polsce. Kierowcą lexusa okazał się bowiem 75-letni Jerzy S., czyli słynny aktor, który zagrał w licznych filmach, m.in. „Kiler”, czy „Seksmisja”. W ostatnich latach był on aktywny również w świecie polityki. Jerzy S. – zresztą jak jego syn, także aktor Maciej Stuhr – często podczas rozmaitych występów, choćby w mediach, atakowali rządzących albo wspierali akcje opozycji. Młodszy w ohydny sposób kpił nawet z katastrofy smoleńskiej. Natomiast starszy nie wahał się obrażać Polaków. „Największa klęską ostatnich lat jest demoralizacja społeczeństwa” – stwierdził w rozmowie z Tomaszem Lisem. Chętnie wypowiadał się także o… wymiarze sprawiedliwości. Więcej w artykule red. Grzegorza Brońskiego „Pijany obrońca „wolnych sądów”.

Ukraina dobrze przygotowana na walki zimą. Z końcem października w Rosji ma zostać wstrzymana częściowa mobilizacja. Z kolei pobór do wojska zostanie zainicjowany w listopadzie. Rosyjska infrastruktura jest niewystarczająca, aby móc jednocześnie realizować mobilizację oraz pobór, dlatego Putin ogłosił zamknięcie poboru – zauważa prof. Piotr Grochmalski. Na froncie w Donbasie Rosjanie prowadzili nieudane ataki w pobliżu miejscowości Bachmut. Na odcinku Swatowe–Kreminna mamy zaś do czynienia ze stabilną sytuacją bez większych walk. – Wojska rosyjskie próbują zatrzymać na tej linii obronnej wojska ukraińskie. Wyraźnie widać, że potencjał kontrnatarcia ukraińskiego został wyczerpany, po wcześniejszych spektakularnych zwycięstwach w okolicach Iziumu i Łymanu. Siły rosyjskie są zaś zbyt małe, aby przeprowadzić udany kontratak – zauważa prof. Piotr Grochmalski. Ukraina na tym odcinku frontu dąży obecnie do przegrupowania swoich wojsk i  podciągnięcia logistyki w celu przełamania linii obronnych agresora. Ukraińskie wojsko prowadzić ma ponadto kontrofensywę w  obwodzie chersońskim, a  także silny ostrzał celów wojskowych w obwodzie zaporoskim m.in. przy użyciu systemów artylerii rakietowej HIMARS. Więcej w artykule red. Pawła Kryszczaka pt. „Putin wstrzymuje mobilizację i rusza z poborem do wojska” w środowej „GPC”.

Środa z „Gazetą Polską Codziennie” – dobry wybór!

 



Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

masz