„Działania płk. Sienkiewicza są bezprawne“. Śliwka: Oni chcą, by media mówiły wyłącznie głosem z Wiertniczej
- Działania, które zostały podjęte przez pułkownika Sienkiewicza, który obecnie pełni funkcję Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego, są działaniami bezprawnymi - mówił na antenie Telewizji Republika poseł Andrzej Śliwka, odnosząc się do trwającego zamachu na media. Polityk stwierdził, że obecnemu rządowi zależy na tym, aby jedynym przekazem był ten z siedziby TVN.
Mateusz Matyszkowicz wczoraj zrezygnował z funkcji prezesa Telewizji Polskiej, co jako pierwsza podała Telewizja Reublika. Zgodnie z prawem, rada nadzorcza TVP powierzyła pełnienie obowiązków prezesa TVP Maciejowi Łopińskiemu. Twierdzący, że jest przewodniczącym rady nadzorczej Piotr Zemła przekonuje, że prezesem jest wciąż nominat Bartłomieja Sienkiewicza - Tomasz Sygut.
Na antenie Telewizji Republika były wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka podkreślił, że jest to wersja "urojona, przez ruchy płk. Sienkiewicza". Zaznaczył, że prawnie, sytuacja jest bardzo prosta i opisana w ustawie o Radzie Mediów Narodowych. - Tam jest uregulowane postępowanie na odwoływanie i powoływanie członków, zarówno Rady Nadzorczej, jak i zarządów i to jest właściwy organ do tego, żeby zdecydował o tym, czy dana osoba zostanie odwołana, czy dana osoba jest powołana na stanowisko - wyjaśnił.
Śliwka przekazał też, że był z interwencją poselską w gabinecie Sienkiewicza. - Minister nie miał odwagi wyjść i merytorycznie porozmawiać, ale zapoznaliśmy się z dokumentacją (...) i mogę powiedzieć jasno, działania, które zostały podjęte przez pułkownika Sienkiewicza, który obecnie pełni funkcję Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego, są działaniami bezprawnymi. Bez podstawy prawnej - powiedział.
"Oni chcą doprowadzić do tego, że media, które mają duże zasięgi będą mówiły tylko i wyłącznie głosem, który wyjdzie z Wiertniczej o godzinie 19:00. Przerabialiśmy to w latach 2007-2015 i teraz mamy powrót do tego. Serial "Reset" został zdjęty ze strony TVP, film "Holding" o początkach TVN-u zdjęty ze strony TVP, pojawiają się informacje, że dziennikarze, którzy pisali dla portalu TVP Info nie mogą znaleźć swoich artykułów, bo są zdejmowane. To są standardy białoruskie, standardy nawet Rosji sowieckiej, jeżeli chodzi o kwestie związane z wolnością słowa. Naprawdę nikt się nie podejmował, nikt, naprawdę, nie podejmował takich działań"
– zaznaczył Śliwka.
Źródło: niezalezna.pl
