Zwierzę nie może być prezentem-niespodzianką – mówi terrarysta Bartłomiej Gorzkowski prezes Fundacji Epicrates, która opiekuje się bezdomnymi gadami, płazami i pajęczakami, często chorymi, znajdowanymi w parkach czy na śmietnikach.
Gorzkowski podkreśla, że trzymanie zwierzęcia, zwłaszcza egzotycznego, wymaga dużej wiedzy o jego potrzebach i stworzenia mu odpowiednich warunków bytowania.
- Zwierzę nie może być prezentem-niespodzianką. To jest wielka odpowiedzialność, dlatego nie zrzucajmy tej odpowiedzialności na kogoś przez nas obdarowanego – apeluje Gorzkowski.
Rocznie wolontariusze fundacji we współpracy m.in. ze strażą miejską podejmują na terenie miasta od 40 do 60 interwencji dotyczących zwierząt egzotycznych. Najwięcej takich interwencji jest w okresie wakacyjnym, kiedy - jak tłumaczy Gorzkowski, zwierzęta–prezenty na Dzień Dziecka lub na komunię zdążyły się już znudzić albo przeszkadzają w planach urlopowych.
- Drugi taki gorący okres niedługo nastąpi, to znaczy po świętach, kiedy żywe "prezenty" gwiazdkowe pod choinkę, okażą się tymi, których się nie da odłożyć do kąta, które trzeba karmić, opiekować się nimi, które też sprawiają problemy – powiedział.
Porzucone zwierzęta egzotyczne znajdowane są w różnych miejscach m.in. w parkach, na klatkach schodowych, na ulicach, w śmietnikach. Pod opieką fundacji w lubelskim egzotarium jest obecnie 45 zwierząt, a w domach fundacji na terenie Polski - około 100. Podczas wakacji pod opiekę fundacji trafia nawet do 270 zwierząt.
W egzotarium jest m.in. pyton tygrysi - 4,5 metrowy wąż, którego znaleziono w parku. Zdaniem Gorzkowskiego problem porzuconych zwierząt egzotycznych ma związek z coraz łatwiejszym dostępem do tych zwierząt za stosunkowo niskie ceny. Na przykład najtańszy wąż dostępny w sklepie zoologicznym to koszt ok. 40 zł, najtańsza jaszczurka –np. gekon płaczący- kosztuje ok. 20 zł, a młode pająki ptaszniki bywają sprzedawane przez internet nawet za złotówkę.
- Mieliśmy taki przypadek, że wujek jadąc na święta do rodziny, zobaczył w sklepie zoologicznym skorpiona i postanowił go kupić na prezent 7-letniemu dziecku - mówi Gorzkowski.
Niestety zwierzęta te często trafiają do ludzi nieodpowiedzialnych. Właścicielom często brakuje wiedzy o potrzebach, karmieniu i warunkach bytowania zwierząt egzotycznych. Jako przykład Gorzkowski podał żółwia, którego często pokazuje się „jako świetny prezent dla dziecka, bo nie hałasuje, nie gryzie i nie powoduje alergii”.
Gorzkowski podkreślił, że żółw wymaga odpowiedniego terrarium, odpowiedniej temperatury, dostępu do promieniowania UVB (potrzebnego do syntezy witaminy D3 i gospodarki wapniem w organizmie). Wymaga też odpowiedniej diety, a karmienie go np. tylko sałatą może doprowadzić do śmierci zwierzęcia. „To nie jest tak, że wystarczy mu dawać sałatę, bo ona zawiera dużo szczawianów, które wypłukują wapń z organizmu” – zaznaczył Gorzkowski.
Gorzkowski podkreśla, że jeśli zwierzę egzotyczne ma być prezentem, to tylko takim, na który się wcześniej przygotujemy, zdobędziemy wiedzę o jego potrzebach i wymaganiach, zapewnimy odpowiednie terrarium.
- Biorąc zwierzę pod opiekę bierzemy odpowiedzialność za życie i zdrowie tego zwierzaka, a czasami i za bezpieczeństwo osób postronnych, na długie lata – na kilka, kilkanaście lat, a w przypadku żółwi nawet na kilkadziesiąt lat. To nie jest zabawka, która można odstawić na półkę, gdy się znudzi.(…) Te zwierzęta są inne niż psy i koty. Z nimi nigdy nie będziemy mieć takiego kontaktu i nie są takie proste, jak się wydaje – dodał Gorzkowski.