Szczury nie stają się agresywne wobec ludzi, ale same wobec siebie. (…) Po prostu rzucają się nawzajem na siebie.
- zauważył cytowany przez dziennik „New York Times” dr Bobby Corrigan, miejski rodentolog, czyli specjalista zajmujący się szkodnikami i gryzoniami. Wskazuje, że obecnie gryzonie są głodne i zdesperowane.
W normalnych warunkach szczury w Nowym Jorku żywią się m.in. resztkami jedzenia z restauracji, czy pozostawionymi w ulicznych pojemnikach na śmieci. Widać je często w metrze. Znajdują też odpadki w ściekach i kanałach. Dochodzi między nimi także do przypadków kanibalizmu.
W niektórych populacjach mogą ze sobą walczyć, zjadać swoje młode i bić się między sobą o jedzenie.
- wyjaśniał Corrigan.
W opinii specjalisty u gryzoni żyjących w blokach mieszkalnych prawdopodobnie nie zauważono zmian w zachowaniu.
Z kolei naukowiec z Uniwersytetu Fordham, Michael H. Parsons, badający masowe migracje szczurów w pobliżu restauracji, sklepów spożywczych itp., na którego powołuje się nowojorska gazeta twierdzi, że nie wędrują one daleko szukając pokarmu i wody. Minimalizuje to ryzyko zauważdenia ich przez ludzi i drapieżniki.
Inny ekspert, Jim Fredericks z National Pest Management Association, nie przewiduje zmniejszenia populacji szczurów w związku z ich problemami w trakcie pandemii. Sądzi, że po ponownym otwarciu placówek zbiorowego żywienia powrócą do tych źródeł.
Są odporne. (…) Szczury to wytrzymałe szkodniki.
- przekonywał Parsons.
Przed kilkoma laty media nowojorskie informowały o nietypowym zjawisku w dzielnicy Bronx. Duży trawnik na jednym osiedli nawet w dzień okupowały tysiące szczurów. Nie reagowały na przechodzących obok nich chodnikami ludzi.
CDC ostrzegają, że obecnie gryzonie mogą się pojawić w miastach i terenach wiejskich nawet tam, gdzie ich wcześniej nie widywano. Zalecają, aby sprawdzić, czy np. pod drzwiami wejściowymi nie ma otworów o wymiarach ok. 1,25 cm lub większych.
Na razie nie ma dowodów, że szczury mogą być zakażone Covid-19, lub mogły przenosić wirusa na ludzi.