Wycofanie z diety nabiału i mięsa zaburzy gospodarkę wapniowo-fosforową, co będzie miało fatalny wpływ na kości – grozi im odwapnienie, gdyż po zaburzeniu homeostazy jonowej organizm będzie pobierał wapń z własnych kości, aby uzupełnić jego niedobór.
- wskazała Paulina Gryz.
Jak dodała, istnieją możliwości dostarczenia organizmowi wapnia w innych produktach – np. orzechach, wszelkiego rodzaju pestkach, suszonych roślinach strączkowych czy suszonej bazylii (jedna łyżeczka zioła zawiera tyle tego pierwiastka, co porcja jogurtu), ale jest to skomplikowane i wymaga dużej wiedzy – choć możliwe.
Już teraz dieta Polaków nie jest dietą normobiałkową, gdyby nieumiejętnie usunąć z niej nabiał, stałaby się niskowapniowa, co jest niebezpieczne – szczególnie dla dzieci i kobiet w okresie menopauzy.
- podkreśliła Paulina Gryz.
Ryzyko groźnych chorób
Jak wyjaśniła, w przypadku kobiet spowodowałaby jeszcze większe ryzyko wystąpienia osteoporozy, natomiast w przypadku dzieci od trzeciego roku życia (zakładając, że młodsze piją mleko matki bądź mleko modyfikowane) – spowolnienie wzrostu lub niskorosłość, a także osteoporozę dziecięcą bądź młodzieżową.
Przy czym suplementowanie wapnia jest trudne, przyjmowany w postaci preparatów nie wbudowuje się dobrze w kości, tylko osadza się w m.in. naczyniach krwionośnych powodując ich sztywnienie, co jest zagrożeniem dla układu sercowo-naczyniowego.
- przestrzegła dietetyk.
Dorosły człowiek potrzebuje dziennie 1200 miligramów wapnia dziennie, dziecko – 800 miligramów.
Zrzeszająca światowe metropolie grupa C40 Cities i fundacja Open Society w ramach pilotażowego programu European Global Green New Deal mającego przeciwdziałać zmianom klimatu chcą, aby ludzie ograniczyli konsumpcję. W związku z tym na jedną osobę miałoby przysługiwać do 16 kg mięsa rocznie, do 90 kg. nabiału, osiem sztuk nowych ubrań, ponadto jeden lot samolotem tam i z powrotem raz na dwa lata i do 190 samochodów na tysiąc mieszkańców. Docelowo nabiał i mięso mają być w ogóle wycofane z ludzkiej diety.