PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Lany poniedziałek czy poniedziałek Wielkanocny – jakie tradycje towarzyszą nam do dzisiaj?

Poniedziałek Wielkanocny to tradycje i zwyczaje ludowe, które w różnych częściach Polski są znane i wciąż kultywowane albo powoli odchodzą w zapomnienie. Dzień ten łączy w sobie dwie symboliki – chrześcijańską i pogańską

Zdjęcie autorstwa Alena Koval z Pexels

Poniedziałek Wielkanocy i jego historia

Poniedziałek Wielkanocny nazywany również śmigus-dyngus. Określenie to powstało z połączenie dwóch odrębnych zwyczajów. 

Śmigus pierwotnie oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Dawniej w Poniedziałek Wielkanocny był zwyczaj smagania panien po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą, dopóki dziewczyna nie złożyła okupu. 

Dyngus dawał możliwość wykupienia się dziewcząt od podwójnego lania. 
W innym znaczeniu dyngus to słowiański „włóczebny”, dlatego kiedyś było to również chodzenie po domach z życzeniami i śpiewem, które miało przynieść szczęście gospodarzom. 

Matrymonialny śmigus-dyngus

Śmigus-dyngus ma korzenie pogańskie i wywodzi się z symboliki wody. Powszechne oblewanie się wodą w Poniedziałek Wielkanocny było pewną praktyką magiczną. Człowiek w ten sposób chciał zachęcić przyrodę do naśladownictwa i prosić o zapewnienie odpowiedniej ilości wody potrzebnej do wzrostu roślin na wiosnę. Symboliczne budzenie przyrody do życia jest widoczne w zwyczaju kropieniu wodą święconą ozimych upraw w Wielkanocny Poniedziałek. 

Najczęściej to chłopcy oblewali dziewczęta. Kawalerowie w ukryciu czyhali z wiadrami i specjalnie zrobionymi z drewna sikawkami lub w wyższych sferach flaszeczkami perfum, by oblać lub przynajmniej skropić pannę. Dziewczęta wrzaskliwie protestowały przeciwko oblewaniu, ale każda chciała być zmoczona, ponieważ to świadczyło o jej atrakcyjności. Zmoczone tego dnia panny miały większe szanse na zamążpójście, a te, które się obraziły, mogły mieć później kłopot ze znalezieniem męża. 

Wierzono, że woda nie tylko symbolizuje życie, ale także daje urodę. Panna oblana wodą pięknieje i utrzymuje urodę przez cały rok. W ten świąteczny dzień dziewczęta jednak niechętnie opuszczały chaty w obawie przed oblaniem kilkoma wiadrami wody lodowatej lub wrzuceniem do stawu albo potoku. Bywało, że role się odwracały i to panny z wiaderkami wody czatowały za drzwiami chałupy na dyngusiarzy, czyli kolędników wielkanocnych, którzy chodzili od domu do domu. 

Tradycje lanego poniedziałku w różnych regionach 

Obchodzony w Krakowie emaus, czyli odpust odbywa się w Poniedziałek Wielkanocny na Zwierzyńcu przy klasztorze sióstr norbertanek. Towarzyszą mu liczne kramy z atrakcjami dla dzieci, kiermasz ludowych wyrobów oraz rękodzieła. Nazwa „emaus” pochodzi od biblijnej wsi, do której zmierzał zmartwychwstały Jezus. Początkowo krakowski „emaus” miał charakter uroczystego spaceru mieszczan, którzy po obfitym świętowaniu udawali się do leżącego opodal bram miasta kościoła. 

Z czasem zwyczaj przechadzki przerodził się w ludową zabawę mającą postać odpustu. Osobliwością tego odpustu są drewniane figurki żydowskich grajków i duchownych studiujących Torę oraz małe, nawleczone na sznurek precelki.

W drugi dzień Świąt koło Krakowa, Bochni i Wieliczki można spotkać „siudy”, „siude baby”. „Siuda Baba” to mężczyzna przebrany za usmoloną kobietę w podartym ubraniu. 

Początku tego zwyczaju należy szukać w słowiańskich obrzędach wypędzania zimy. Według legendy w świątyni na Kopcowej Górze obok Lednicy Górnej ognia strzegła kapłanka-dziewica. Nie mogła się myć ani opuszczać świątyni. Po odbyciu rocznej służby wraz z nadejściem wiosny mogła dopiero wyjść, by poszukiwać swojej następczyni. W obawie przed wybraniem na strażniczkę ognia panny chowały się, gdzie tylko mogły. 

Od tych legendarnych czasów „Siuda” w Poniedziałek Wielkanocny szuka swojej następczyni. Zgodnie z tradycją niechlujnej babie towarzyszy Cygan i paru krakowiaków. Orszak ten chodzi od chaty do chaty i zbiera datki wśród mieszkańców, przy okazji smarując panny sadzą oraz próbuje pochwycić mieszkające tam młode dziewczęta i uprowadzić.

 Oczywiście można się wykupić od nieszczęsnego losu przysmakami, kieliszkiem alkoholu, pieniędzmi albo całusem. Nigdy nie należało się wymigiwać od datków dla orszaku Siudy, by zapewnić sobie ochronę od złego na cały rok. Poczernienie twarzy przez Siudą Babę to dobra wróżba zwiastująca pomyślny przyszły rok, a pannie szybkie zamążpójście. 

Tradycja wielkanocna podtrzymywana jest nadal w Lednicy Górnej i Wieliczce.

 



Źródło: Gov.pl, niezalezna.pl

#Lany poniedziałek #poniedziałek wielkanicny #śmigus-dyngus

Mariola Łukawska