Jak nie przejadać się w święta?

Skończ Boże Narodzenie wcześniej niż w Trzech Króli 

To jest najważniejsza zasada. Wiele osób nieświadomie rozpoczyna swój odpust już na początku grudnia, kończąc aż a Święto Trzech Króli. Kilka przekąsek, pierniczki, śledzie przez dwa tygodnie przed świętami to już ogrom nadprogramowych kalorii. Natomiast tuż po świętach zaczyna się okres dojadania tego co nam pozostało. W tym czasie często zapominamy o zdrowych nawykach i uważnym jedzeniu. 

To nie jest tak, że tyjemy przez święta. To nie jest sedno problemu. To cały okres przedświąteczny powoduje nadprogramowe kilogramy, jak również okres poświąteczny. 

Świąteczny czas na podjadanie

Okres świąteczny to czas niecodziennych przysmaków, na które czekamy cały rok. W związku z tym dużo częściej sięgamy po przekąski o podjadamy w ciągu dnia. Zazwyczaj wchodzimy w tryb zupełnie odmienny od naszych codziennych nawyków, ale robimy to głównie nieświadomie. Siedzenie przy stole, stałe rozmowy, filmy sprzyja częstemu sięganiu po jedzenie, nawet nie zauważając jakie ilości jemy. Oczywiście w tym czasie nie chodzi o odmawianie sobie wszystkiego i wystrzegać się wielu rzeczy. Święta Bożego Narodzenia wypadają raz w roku, więc warto znaleźć sposoby na nieprzejadanie się! Oto kilka wskazówek, które możesz wdrożyć. 

Jak nie podjadać w święta? Praktyczne wskazówki

Zdrowsze alternatywy na Święta

Jeśli to Ty przygotowujesz lub pomagasz w planowaniu posiłków, warto wziąć pod uwagę również te zdrowe opcje na świąteczny stół. Wielu osobom może wydawać się to kiepska alternatywa, bo przecież jak to może dobrze smakować. Aktualnie jest wiele przepysznych przepisów świątecznych, które zdecydowanie pozwolą nam zaoszczędzić sporo kalorii. Warto dodać kilka przekąsek, które będą niskokaloryczne, a zarazem odżywcze.

Małe porcje na Święta

Pomyślmy sobie ile jedzenia jest na stole, a przed nami jeszcze kolejne świąteczne dni i kolejne porcje smakołyków. Od samego początku warto przyjąć zasadę kilku małych porcji. Co to znaczy? Nakładamy sobie tylko małych porcji potraw, które chcemy zjeść. To spokojnie wystarczy. Rozumiem, że większość z nas ma swoją ulubioną potrawę, na którą czeka cały i rok, a co za tym idzie – MUSI pojawić się dokładka. Ale pod warunkiem, że jest jedzona ze smakiem, a nie zjedzona ponad stan. Zasadniczo chodzi o to, żeby zachować umiar, żeby z rozpędu nie nałożyć na talerz swojej zwykłej porcji.

Zrezygnuj z kupnych słodyczy

Świąteczna wypieki niech będą jedynymi słodkościami, na jakie decydujemy się w tym czasie. Cukierki, wafelki, czekoladki i inne kupne słodycze to rzeczy dostępne przez cały rok, nie są takim rarytasem jak ulubione świąteczne ciasto. Cukierki zjadamy często automatycznie, trochę w biegu, nie zostaje ślad na talerzyku, który zmusiłby do refleksji “a który to już dzisiaj kawałek?”. Jeśli wśród słodkich potraw świątecznych są pierniki, to warto nałożyć sobie kilka sztuk na talerzyk i zjeść, podjadanie bezpośrednio z puszki nie pozwala nam zapanować nad ilością.

Woda do picia

Napoje gazowane i soki mają bardzo dużo cukru, pobudzają apetyt, a dodatkowo potrafimy ich wypić całkiem sporo. Szklaneczka soczku 3 razy dziennie i mamy całkiem sporą dawkę kalorii i cukru. Do picia najlepiej wybrać wodę, herbaty ziołowe albo kompot z suszonych owoców (jest dobry na trawienie).

W kryzysie mięta i siemię lniane

Ratunkiem na obżarstwo (jeśli jednak nie udało nam się powstrzymać) jest mięta lub siemię lniane (w wersji do picia), wspomagają pracę jelit i łagodzą wzdęcia. 

Aktywność fizyczna

Zadbajmy o to, żeby świąt nie spędzić jedynie przy stole, to sprzyja jedzeniu z nudów. Jeśli tylko pogoda pozwala wyjdźmy na spacer. Dzięki temu organizm będzie miał szansę spożytkować sporą dawkę energii, jaką mu dostarczyliśmy.

 

Źródło: dietolubni.pl, niezalezna.pl