Zwrócił uwagę, że w pobliżu osiedli ludzkich, czy zagajników można usłyszeć i zobaczyć m.in.: kopciuszki, rudziki, szczygły, grubodzioby, zięby, kulczyki, makolągwy, kapturki, piegże, pokrzywnice, pliszki siwe, dymówki i oknówki.
Dotarły też gatunki mniej liczne, jak dudki czy kukułki. Jaja wysiadują także szpaki, kwiczoły, śpiewaki, paszkoty, kosy, raniuszki, kowaliki, a na łąkach czajki.
Czekamy jeszcze na muchołówki, cierniówki, gajówki, pokląskwy, gąsiorki, słowiki, wilgi, jerzyki i dziwonie
– mówił dr Stój.
Pierwsza, główna fala bocianów przybyła na przełomie drugiej i trzeciej dekady marca.
W kilkanaście dni później do Polski dotarła kolejna fala tych ptaków. Zaraz po przylocie szybko zajęły gniazda
- zauważył ornitolog.
Do Polski nie dotarło natomiast jeszcze młode pokolenie bocianów. Są to osobniki w drugim i trzecim roku życia, które nie przystępują jeszcze do rozrodu i nie zakładają gniazd.
Bociania młodzież nie spieszy się z powrotem. Bywa, że do naszego kraju dociera dopiero w połowie, a nawet pod koniec maja.
Ornitolog przypomniał, że bociany do rozrodu przystępują w czwartym roku życia. "Wśród młodych bocianów notujemy również największe straty. Brak doświadczenia sprawia, że znaczna ich część ginie podczas migracji" - zaznaczył.
W jego ocenie, wynika "to przede wszystkim z braku doświadczenia, nieznajomości wielu przeszkód, np. liczne są w tej grupie kolizje i porażenia prądem po zderzeniu z liniami energetycznymi". "Takich przypadków jest znacznie mniej wśród osobników starszych, czyli bardziej doświadczonych" – powiedział dr Stój.
Powroty z zimowisk zakończyły też żurawie. Tej wiosny bardzo liczne klucze można było obserwować nad Bieszczadami. Nad Podkarpaciem żurawie jedynie przelatują. Ich celem są głównie tereny podmokłe i pojezierza w północnej części Polski.
W naszym kraju nie ma jeszcze m.in. słowików, wilg, jerzyków oraz dziwoni, które do swych miejsc lęgowych wracają dopiero na przełomie kwietnia i maja; a w przypadku dziwoni w połowie maja.
Są to gatunki ciepłolubne i w zasadzie one zamykają przyloty ptaków z zimowisk
- zauważył przyrodnik.