Ludzie po raz ostatni odwiedzili Srebrny Glob w 1972 roku, ale ostatnio coraz częściej mówi się nie tylko o powrocie, ale też o założeniu na nim kolonii. Najnowsze odkrycie NASA może sprawić, że ta wizja stanie się bardziej realna.
Załogowe misje na Księżyc zakończyły się na locie Apollo 17 w 1972 roku. Powodem ich przerwania było to, że praktycznie przestały już budzić zainteresowanie opinii publicznej, a naukowcy uznali, że przy ówczesnym stanie techniki ponoszenie gigantycznych kosztów kolejnych jest bezsensowne. NASA planuje jednak powrót na Srebrny Glob. Program Artemis sprawi, że w 2024 roku astronauci znowu wejdą na księżycową orbitę, a wkrótce potem być może na nim wylądują. Coraz częściej mówi się także o perspektywach założenia na Księżycu stałej kolonii, która być może stanie się punktem wypadowym do załogowej misji na Marsa.
Założenie kolonii na Księżycu nie jest jednak łatwym zadaniem. Jednym z największych problemów jest różnica temperatur. Podczas księżycowego dnia, który trwa ok. dwóch ziemskich tygodni, powierzchnia nagrzewa się do 126 stopni Celsjusza, ale podczas księżycowej nocy spada do -173 stopni. W wypadku długotrwałej obecności na Księżycu zapewnienie astronautom odpowiedniego ogrzewania i chłodzenia będzie ogromnym problemem technologicznym i będzie wymagało ogromnej ilości energii – co w praktyce było dotychczas problemem nie do przeskoczenia.
Być może jednak nie będzie to konieczne. Sponsorowani przez NASA naukowcy dokonali bowiem potencjalnie przełomowego odkrycia. W 2009 roku na powierzchni Księżyca odkryto bowiem ok. 200 zagłębień. Wykorzystując kamerę termiczną Diviner na okrążającej Księżyc sondzie Lunar Recconaissance Orbiter Tyler Howarth, doktorant Uniwersytetu Kalifornijskiego, zbadał temperaturę w jednym z takich zagłębień, które znajduje się na Morzu Spokoju.
Howarth i pracujący z nim naukowcy przyjrzeli się zagłębieniu, które ma ok. 100 metrów głębokości i wielkość boiska piłkarskiego – i odkryli, że w jego zaciemnionym fragmencie wynosi zaledwie ok. 17 stopni Celsjusza, co NASA nazwała „wygodną pogodą na noszenie swetra”. Co więcej odkryli, że ta temperatura praktycznie nie ulega zmianom. Howarth zauważył, że to zagłębienie leży w pobliżu księżycowego równika, więc jego oświetlone części mogą być najbardziej gorącymi fragmentami księżyca.
Zdaniem naukowców budowa baz w zaciemnionych fragmentach takich zagłębień może być rozwiązaniem problemu skrajnej różnicy temperatur. Uważają, że dzięki temu przyszli koloniści będą mogli się skupić na innych problemach, jak produkcja żywności, produkcja tlenu, rozbudowa bazy czy przeprowadzanie eksperymentów naukowych. Taka lokalizacja może również zapewnić ochronę przed kosmicznym promieniowaniem czy małymi meteorytami.
Na tym jednak nie koniec. Naukowcy podejrzewają, że część z tych zagłębień – co najmniej 16 – powstała na skutek tego, że gorąca lawa płynęła pod powierzchnią, zostawiając za sobą długi tunel – te zagłębienia powstały na skutek zawalenia się powierzchni i mogą być de facto wejściami do dużych jaskini. W dwóch największych zagłębieniach ] odkryto charakterystyczne nawisy, które zdają się potwierdzać tę teorię.
Jeżeli faktycznie te zagłębienia prowadzą do jaskiń i jeśli panuje w nich równie niska, stała temperatura, to jeszcze bardziej ułatwi to kolonizację Księżyca. „Księżycowe zagłębienia są fascynującym elementem powierzchni Księżyca” - powiedział Noah Petro z Centrum Kosmicznego Goddarda, który pracuje nad projektem LRO - „Wiedza o tym, że tworzą stabilne środowisko termiczne pomaga nam namalować unikalny obraz tych elementów krajobrazu i daje perspektywę, że kiedyś je zbadamy”. „Ludzie wyewoluowali żyjąc w jaskiniach, i być może wrócimy do jaskiń by żyć na księżycu” - zauważył Dacid Paige, który nadzoruje Divinera.