W Bieszczadach w czwartek rano padał deszcz, a mgła ograniczała widoczność. W górach jest ślisko. \"Mamy nadzieję, że to krótkotrwałe ochłodzenie, a pogoda zacznie się poprawiać\" - powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Paweł Szopa.
"Rano termometry pokazywały 13 stopni w Ustrzykach Górnych i 14 stopni Celsjusza w Cisnej. Wszędzie notujemy opady deszczu. W dolinach widać w promieniu jednego kilometra, natomiast powyżej górnej granicy lasu widoczność jest ograniczona do 50 metrów" - mówił Szopa.
Ratownik zwrócił uwagę, że w czerwcu Bieszczady i Beskid Niski odwiedza sporo wycieczek szkolnych z całego kraju.
"Notujemy duże natężenie ruchu turystycznego. Nie oznacza to jednak wzrostu naszych interwencji. Te zdarzają się sporadycznie. Są to zazwyczaj urazy kończyn bez poważniejszych konsekwencji" - dodał ratownik dyżurny.
Przypomniał, że wybierający się w góry "zawsze powinni mieć naładowany telefon komórkowy", a w nim zainstalowaną aplikacje "Ratunek". "Dzięki tej aplikacji łatwiej i szybciej możemy dotrzeć do poszkodowanych" - zaznaczył Szopa.
Ratownik dyżurny podkreślił, że "w okresie letnim wybierający się w góry powinni pamiętać o nakryciu głowy, okularach przeciwsłonecznych i napojach". "W górach wody jest mało lub jej nie ma, a ubytki płynu należy uzupełniać na bieżąco" - zauważył Szopa.