Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Uczelnie będą bardziej zdalne?

Część cyfrowych rozwiązań, które wdrożono w związku z COVID-19, usprawniających pracę uczelnianej administracji, m.in. w dziekanatach, ma szansę pozostać również w okresie po pandemii – powiedziała prezes Stowarzyszenia Forum Dziekanatów dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska.

Tumisu/pixabay.com/service/license/

Wraz z pojawieniem się COVID-19 w Polsce w marcu ubiegłego roku uczelnie przeszły w zdalny tryb nauczania. Jednak, jak powiedziała prezes Stowarzyszenia Forum Dziekanatów dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, w murach części uczelni przez wiele miesięcy pracowała ciągle administracja, w tym dziekanaty, które m.in. obsługują studentów.

Studenci i pracownicy naukowi spotykali się na zajęciach online. Wprowadzono też możliwość przeprowadzania obron prac dyplomowych w taki sposób.
- powiedziała Górak-Sosnowska.

Jednak, jak zaznacza, inna była perspektywa pracowników dziekanatów, bo na części uczelni wymagano podpisów pod papierowymi protokołami członków komisji po odbyciu się obron – i zdarzało się, że zbierano je, jeżdżąc do domów naukowców. Na innych protokoły czekają w segregatorach do przybycia członków komisji do dziekanatu.

Sytuacja wyglądała bardzo różnie w zależności od uczelni i stopnia jej cyfryzacji oraz podejścia jej władz. 

Ale dostosowanie się do takiego trybu pracy przeszło w większości przypadków pozytywnie. Na przykład wcześniej, przed pandemią, załatwienie niektórych spraw na uczelni było bardziej sformalizowane i wymagało kilku pieczątek i parafek, a teraz okazuje się, że możliwe jest też wysłanie e-maila do kilku osób i sprawa jest załatwiona.
- wskazuje. 

Uprościła się też komunikacja. Jak opowiada, przed pandemią, aby porozmawiać z rektorem czy kanclerzem pracownik administracji musiał umawiać się przez sekretarkę i oczekiwać na jakąś decyzję, w epoce Teamsa wystarczy e-mail i prorektor czy kanclerz ustawia spotkanie w aplikacji.

Wszystko wskazuje na to, że na uczelniach niektóre rozwiązania cyfrowe, usprawniające i przyspieszające pracę administracji utrzymają się również po pandemii.


Ddużo pracy kosztowało pracowników dostosowanie do nowych warunków – szczególnie w pierwszych miesiącach pandemii. Należało ustalić nowe procedury i formy kontaktu – telefoniczne, mailowe czy za pośrednictwem platformy MS Teams, a to wszystko należało zgrać z odpowiednimi systemami i sprzętem (przekierowanie telefonu, zdalne pulpity).

Ale zdalny kontakt nie zawsze załatwiał sprawę, czasem okazywało się, że żeby załatwić jakąś sprawę, należało sięgnąć do teczki studenta, która znajdowała się w formie papierowej na uczelni.
- wskazuje.

Pracownicy dziekanatów, w przeciwieństwie do studentów czy naukowców, w pewnej części musieli przychodzić na uczelnie i pracować w jej murach, ale mimo to nie znaleźli się w grupie priorytetowej do szczepienia przeciwko COVID-19, co spotykało się z ich niezrozumieniem.

To szerszy problem, bo pracownicy dziekanatów traktowani są zwyczajowo niżej w hierarchii uczelni – naukowcy to profesorowie, a w dziekanacie jest po prostu „pani Krysia” – takie bywa podejście.
- wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Forum Dziekanatów.

Sojusznikiem w czasie wdrażania zmian mających na celu cyfryzację uczelni był resort edukacji i nauki, który przychylał się również do postulatów administracji uczelnianej. Jednym z rozwiązań, do którego niezbędna była zmiana prawa na szczeblu centralnym, był na przykład sposób wydawania legitymacji studenckich – wskazuje ekspertka. Niegdyś wymagany był przy jej odbiorze podpis studenta na oświadczeniu, które następnie trafiało do jego teczki. Teraz już nie jest on potrzebny. W sposób cyfrowy można teraz uwierzytelnić karty okresowych osiągnięć studenta, ślubowanie też odbywać się może zdalnie. Rozporządzenie MEiN dopuszcza też, żeby protokół egzaminu dyplomowego był sporządzany w formie cyfrowej.

Chcielibyśmy też, aby możliwe było uniknięcie poświadczania zgodności z oryginałem dokumentów w czasie rekrutacji na studia. Przecież te dane są w centralnym systemie i składanie papierowego dokumentu nie jest niezbędne. Ta zmiana byłaby bardzo korzystna. W tym przypadku naprawdę nie jest potrzebny papierowy dokument. 
- mówi.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#nauczanie zdalne #Uniwersytet #uczelnia #studia #studenci #styl życia #lifestyle

Mariola Łukawska