Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ul. Mickiewicza w Krakowie ok. godz. 17. "Z naszych ustaleń wynika, że znany aktor jadący lexusem potrącił motocyklistę. Zamiast jednak udzielić pomocy poszkodowanemu próbował uciec z miejsca wypadku, co uniemożliwił mu inny z kierowców, zajeżdżając drogę swoim samochodem. O wszystkim poinformował też policję" - napisał portal tvp.info.
Podkom. Barbara Szczerba z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie poinformowała, że policja bada okoliczności wypadku.
- Mężczyzna kierujący motocyklem z obrażeniami niezagrażającymi życiu został przetransportowany do szpitala
- podała policjantka.
Z informacji RMF FM wynika, że aktor zahaczył jadącego obok motocyklistę i odjechał, zaś kierowca jednośladu dogonił samochód Jerzego Stuhra, który przyznał się do spowodowania zdarzenia. Tłumaczył, że pił wino.
Aktorowi natychmiast zatrzymano prawo jazdy. Po ponad 3 godzinach spędzonych na komisariacie po Jerzego Stuhra i jego samochód przyjechała żona.
Skandaliczne zachowanie aktora odbiło się szerokim echem w sieci. Jak donosi fakt.pl, w mediach społecznościowych zaroiło się od krytycznych komentarzy nie tylko pod adresem Jerzego Stuhra, ale także jego rodziny - oberwał też Maciej Stuhr. Internauci nie szczędzą krytyki synowi 75-letniego aktora.
Pod najnowszym zdjęciem Macieja Stuhra na Facebooku czytamy m.in.:
- Może jakiś skecz jak to Lexusy motocykle przyciągają? Pan ma taki dystans do humoru, więc czemu nie?
- Czekam na wypowiedź odnośnie nadźganego Taty, Jerzego S. któremu wczoraj zdarzyło się po piweczku potrącić motocyklistę. No dawajta Panie Macieju, przecież lubi się Pan wypowiadać w wielu nieaktorskich kwestiach!
- Jak tam tatuś? Wytrzeźwiał już?
- Od tej pory Ryba, masz mieć w d***e paragrafy! Mogę? Musisz Ryba!!!
- A co tam Maciek u tatusia słychać? Wszystko ok?
Tymczasem w mediach społecznościowych Maciej Stuhr umieścił w imieniu ojca oświadczenie. "Nie ukrywam, że wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny. Pozwólcie, że tą drogą przekażę Państwu oświadczenie mojego Taty". - napisał Maciej Stuhr.
- Czy wyrażenie szczerego ubolewania odzwierciedla wszystkie moje emocje? Nie. Czy napisanie, że ogromnie mi przykro z powodu wydarzenia, do jakiego doszło w dniu 17 października 2022 roku, cokolwiek zmienia? Niewiele. Niemniej, bez tych słów nie da się zacząć niczego
- dodał.
- Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji
- napisał Jerzy Stuhr w oświadczeniu przekazanym w mediach społecznościowych przez syna.