„Tym filmem Vega strzelił w kolano nie tyle politykom, co sobie sam”, „żal zamiast rechotu”, „komedia niezgrabna, z czasem nużąca, co istotne nieśmieszna”, „widzowie mogą się czuć oszukani”, „słaby, mdły, nudnawy i nijaki” – to tylko niektóre z pojawiających się i z prawa, i z lewa opinii na temat najnowszej produkcji Patryka Vegi.
To miał być hit. Publikowane co rusz w mediach społecznościowych zwiastuny „komedii” i filmiki, w których Patryk Vega żalił się widzom, że wielu osobom zależy, żeby ten film nie ujrzał światła dziennego ("Oni zrobią wszystko, żebyś nie obejrzał mojego filmu" – grzmiał Vega w klipie), miały zrobić produkcji dobry PR i zapewnić widownię.
Być może naszemu „królowi box-office’u”, który zbierał pełne sale kinowe przy okazji serii „Pitbull” czy filmów: „Kobiety mafii”, „Botoks”, „Służby specjalne”, i tym razem widzów nie zabraknie. Tyle, że w przypadku wspomnianych hitów od części osób mu się obrywało, od innych zbierał pochwały. Tym razem jednak wygląda na to, że dobrej recenzji „Polityki” ze świecą szukać.
Jest gorzej niż źle. Vega przez „Politykę” stracił dużą część fanów. Widzowie - i to nie ważne której opcji - są po prostu zawiedzeni. Krytyki Vedze nie szczędzą również ci, którzy spodziewali się pośmiać z ekipy rządzącej. „Nuda”, „słabe” i „nieśmieszne” – to często pojawiające się komentarze po obejrzeniu najnowszej produkcji Patryka Vegi.
„Odkładając politykę na bok i patrząc przez pryzmat zarówno techniczny, artystyczny jak i merytoryczny, to jest naprawdę kino klasy C z minusem. Sama struktura filmu woła o pomstę do nieba, dialogi to jakieś nieporozumienie, sceny na poziomie youtubowych kanałów ze średnią ilością subów”
– pisze internauta na Filmwebie. „Odczuwałem zażenowanie, amatorszczyzną wali po oczach niemiłosiernie” – dodaje inny i dostaje odpowiedź „Zgadzam się to naprawdę amatorskie kino i strata czasu, żałuję, że nie wyszedłem z kina”.
Fala krytyki przelewa się już od wtorkowej premiery filmu. Na tejże błyszczeli wybrani przedstawiciele świata mediów i kultury, w tym m.in. Antoni Królikowski, Zbigniew Zamachowski czy Daniel Olbrychski, ale też prowadzący imprezę Filip Chajzer czy krytyk filmowy Tomasz Raczek. Ten ostatni wyszedł po seansie z nietęgą miną, a w swoim videoblogu stwierdził:
Nie jest zabawny ani trochę. Wszystko co w nim zabawne, zostało już sprzedane w zajawkach reklamujących film "Polityka" wcześniej pokazywanych w internecie przez Vegę (...) Widzowie mogą się czuć oszukani
– uważa Raczek.
Vedze dostaje się nawet od dziennikarza Wyborczej.
„Polityka" Vegi to, niestety, nieśmieszna satyra i moralitet siekierą ciosany. Nie sądzę, żeby wpłynął na wynik zbliżających się wyborów parlamentarnych
„Zdumiewająca jest jednomyślność w krytyce artystycznej beznadziejności nowego filmu Vegi. Od Wyborczej przez Onet aż do Sieci wszyscy piszą o nieudanym ciągu nieudanych i nieciekawych historyjek. A dialogi chociaż są zrozumiałe, czy lepiej oglądać z napisami?”
- zauważa na Twitterze Jacek Piekara, komentując Marcina Makowskiego.
Zdumiewająca jest jednomyślność w krytyce artystycznej beznadziejności nowego filmu Vegi. Od Wyborczej przez Onet aż do Sieci wszyscy piszą o nieudanym ciągu nieudanych i nieciekawych historyjek.
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) September 5, 2019
A dialogi chociaż są zrozumiałe, czy lepiej oglądać z napisami??? https://t.co/I762fIHrXU
„Film P. Vegi #Polityka zamiast polityczną bombą okazuje się być kapiszonem. Warto ujawnić, że nazwisko reżysera pojawia się wielokrotnie w naszej najnowszej książce ROZPRAWA”
– informuje Wojciech Sumliński.
Film P. Vegi #Polityka zamiast polityczną bombą okazuje się być kapiszonem. Warto ujawnić, że nazwisko reżysera pojawia się wielokrotnie w naszej najnowszej książce ROZPRAWA, której przedsprzedaż prowadzimy pod:https://t.co/QpQ1LumDbg
— Wojciech Sumlinski (@wsrnevergiveup) September 4, 2019
„Najnowszy film Patryka Vegi ociepla wizerunek Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło. Pokazał ich normalną ludzką twarz. „Polityka” nie będzie miała wpływu na wybory, co najwyżej pomoże zdemobilizować elektorat opozycji”
– zauważa Jan Śpiewak.
Najnowszy film Patryka Vegi ociepla wizerunek Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło. Pokazał ich normalną ludzką twarz. „Polityka” nie będzie miała wpływu na wybory, co najwyżej pomoże zdemobilizować elektorat opozycji.
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) September 4, 2019
A to fragment recenzji autorstwa Sylwii Kołodyńskiej z „Gazety Polskiej Codziennie”:
Być może Vega nie wie, że kpina ze słów „Ojcze, czemuś mnie opuścił” jest, pisząc najbardziej dyplomatycznie – niesmaczna, a pisząc wprost – obraża uczucia religijne. Produkcją „Polityka” reżyser i zarazem producent filmu strzelił w kolano nie tyle politykom, co sobie sam. Dlatego, że próbując ośmieszyć polityków, ośmieszył przede wszystkim siebie. Ci, którzy spodziewali się że film będzie jakimś poważnym głosem w debacie na temat kondycji polskiej polityki, z pewnością się zawiodą. Vega zrobił kabaretowy teledysk, przedstawiając swoich bohaterów tak karykaturalnie, że sam sobie i swojej opowieści odebrał jakąkolwiek wiarygodność. Szukając „haków” na wybranych polityków, zmyślał, choć przecież odnosił się do konkretnych osób. A czasem desperacko próbując ośmieszyć jednego z nich, pokazał, że ma... niedopięty rozporek. I ten dowcip z niedopiętego rozporka bliższy byłby jedynie prymitywnym gagom z Jasia Fasoli, gdyby nie fakt, że film ma premierę przed wyborami i jest próbą zdyskredytowania konkretnej partii politycznej. I gdyby nie fakt, że mimo mętnych metafor i miałkich katechez Vegi, służy jedynie podburzaniu zwaśnionych grup wyborców i jątrzeniu.