Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Zamiast muzyki - polityczny wiec. Tak na festiwalu TVN atakowano rządzących

W weekend odbył się organizowany przez TVN Top of The Top Sopot Festival 2021. Wydawać by się mogło, że na festiwalach chodzi o muzykę, tymczasem na tym było zgoła inaczej. Goście występujący na scenie zdawali się najwięcej uwagi poświęcać rządzącym, którym nie szczędzili gorzkich słów i przytyków - ku uciesze zgromadzonej w Sopocie publiczności.

pixabay.com/darutpl

Ze sceny w Sopocie co i rusz słychać było ataki na rząd. Nic dziwnego, skoro zamiast muzyków, na festiwal zapraszani są "niezależni" dziennikarze TVN.

Wśród nich była Katarzyna Kolenda-Zaleska, która grzmiała o "zabieraniu wolności".

Dla mnie jako dla reporterki Faktów i TVN24 jest oczywiste, że władza nie odbierze państwu prawa do wolnego wyboru i wolnych mediów

- mówiła dziennikarka.

Po niej na scenie pojawili się Diana Rudnik i Grzegorz Kajdanowicz - również z TVN i także nie powstrzymali się od politycznych komentarzy.

Wiemy, że za pieniądze nie można kupić wszystkiego. Choć... ostatnie dni pokazują, że zawsze znajdą się takie pieniądze, za które można sprzedać twarz i honor

- mówiła Rudnik.

Największy aplauz miłośników TVN wywołało jednak wystąpienie pary najbardziej "apolitycznych" dziennikarzy tej stacji.

Gdy na scenie po raz drugi pojawili się Monika Olejnik i Piotr Kraśko, silili się na żarty o "reasumpcji" ich występu.

Zacznijmy od początku, bo może się zastawiacie, dlaczego oni tutaj są, powinna przyjść nowa para. Otóż w przerwie zasięgnęliśmy z Moniką opinii pięciu wybitnych prawników, wszystkie są sprzed trzech lat 

- mówił Piotr Kraśko odnosząc się do niedawnej reasumpcji głosowania nad "lex TVN" w Sejmie..

"Wiecie, do czego mamy prawo! To jest reasumpcja naszego występu. Można głosować dwa razy, można być na scenie w Sopocie dwa razy 

- dodał.

Jeśli ktoś myślał, że na wypowiedział dziennikarzy polityczne komentarze się zakończą, to się bardzo mylił. Do antypisowskiego chóru dołączyła piosenkarka Kayah.

Zapowiadając wykonanie utworu "Nie dzielcie nas", Kayah mówiła: "Kolejna piosenka też jest aktualnym komentarzem rzeczywistości, ale wierzę, że niedługo przestanie być".

 



Źródło: niezalezna.pl,

Beata Mańkowska