Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Serial Netflixa pomoże w przyjęciu ustawy, o którą walczono od dwóch dekad

Ustawa, która zabroni prywatnych hodowli dzikich kotów, ma ogromne szanse na przejście przez Kongres. Jej zwolennicy przyznają, że pomógł w tym niezwykle popularny serial Netflixa.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/tomasi

Hodowanie dużych, dzikich kotów – lwów, tygrysów itp. - jest w USA bardzo popularne. Szacuje się, że w prywatnych rękach jest ich ok. 10 tysięcy sztuk, chociaż ich faktyczna liczba może być zdecydowanie większa. Niestety wiele z nich jest trzymana w złych warunkach przez osoby, które nie znają się na ich potrzebach. Oprócz domowych hodowli często trafiają do prywatnych, komercyjnych „ogrodów zoologicznych” czy cyrków, gdzie są wykorzystywane do zarabiania pieniędzy. 

Powstrzymać to zjawiska ma Ustawa o Publicznym Bezpieczeństwie Dużych Kotów (BCPSA), którą w Izbie Reprezentantów przedstawił Republikanin Brian Fitzpatrick i Demokrata Mike Quingley. Jeżeli wejdzie w życie, to prawo do hodowania takich zwierząt będą miały tylko certyfikowane sanktuaria dla dzikich zwierząt i ogrody zoologiczne, a także uniwersytety stanowe. Zabronione będzie również ich rozmnażanie poza takimi instytucjami, a w nich koty będą musiały być oddzielone od publiki stałą barierą lub trzymane w odległości co najmniej 15 metrów. Obecni prywatni hodowcy będą mogli zatrzymać swoje zwierzęta, ale nie będą mogli ich rozmnażać, kupić kolejnych oraz pozwalać na bezpośredni kontakt z innymi ludźmi. Będą musieli również zarejestrować ich posiadanie z odpowiednimi służbami. 

Jednym z lobbystów namawiających do przyjęcia tej ustawy jest Marty Irby, który jest również dyrektorem dbającej o prawa zwierząt organizacji Animal Wellness Action. W rozmowie z mediami zauważył, że w tej ustawie chodzi nie tylko o dobro zwierząt, ale także o bezpieczeństwo publiczne. Zauważył, że tylko w zeszłym roku w samym Teksasie trzy tygrysy uciekły z prywatnych hodowli i chodziły po ulicach. Zauważył, że policjanci nie mają wyszkolenia i sprzętu, aby radzić sobie z takimi przypadkami, więc najczęściej kończy się to tym, że strzelają do zwierząt. 

Za tą ustawą lobbuje również Carole Baskin, która prowadzi sanktuarium Big Cat Rescue w florydzkiej Tampie. Baskin stała się bardzo znaną osobą dzięki serialowi Król Tygrysów (ang. Tiger King), który stworzył serwis streamingowy Netflix. Ten serial dokumentalny opowiadał o jej konflikcie z Josephem Maldonado-Passage, znanym lepiej pod pseudonimem Joe Exotic, właścicielem pseudo-zoo z tygrysami, który zdaniem Baskin je zaniedbywał. Zrobiło się o niej głośno po trzecim odcinku, w którym zasugerowano, że Baskin miała związek z zaginięciem swojego drugiego męża – czemu ona sama gorąco zaprzecza. Sam Joe Exotic obecnie siedzi w więzieniu – został skazany na 22 lata więzienia za prześladowanie zwierząt i wynajęcie mordercy na zlecenie, który miał zabić Baskin. 

Obrońcy zwierząt od dawna walczą o przyjęcie tej ustawy. Baskin zaczęła za nią lobbować już w 1998 roku, a w 2012 roku jej nieco szersza wersja pojawiła się w Kongresie. Najbliżej jej przyjęcia byli w grudniu 2020 roku, kiedy przeszła przez Izbę Reprezentantów. Zabrakło jednak czasu, żeby przedstawić ją w Senacie przed końcem kadencji. Irby uważa jednak, że teraz mają wielką szansę na jej przepchnięcie – i otwarcie przyznaje, że ta szansa pojawiła się dzięki serialowi Netflixa, który okazał się wielkim hitem i fenomenem kulturowym. Baskin, co ciekawe, jest odmiennego zdania. Od początku krytykowała ten serial, który przyniósł jej popularność na całym świecie, a teraz twierdzi, że jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to stanie się tak pomimo jego, a nie dzięki niemu. 

Szanse na to, że wejdzie w życie, są faktycznie duże. Jak informuje portal The Hill, podpisało się pod nią już 258 kongresmanów z obu partii. Jej senacka wersja, którą również sponsorują politycyu obu partii, ma już 45 podpisów. Lider demokratycznej większości w Izbie Steny Hoyer powiedział mediom, że być może zostanie przyjęta jednogłośnie przyspieszoną procedurą, co może stać się jeszcze w tym tygodniu. Irby powiedział też, że odwiedził 30 biur republikańskich senatorów i żaden z nich nie wyraził o niej negatywnej opinii. Wszystko wskazuje też, że prezydent Biden ją podpisze – Biuro Zarządzania i Budżetu Białego Domu już we wtorek wyraziło swoje poparcie. 

Jedynym politykiem, który ją otwarcie skrytykował, był jak na razie kongresman Bruce Westerman, najwyższy rangą Republikanin w Komisji Zasobów Naturalnych. Stwierdził, że popiera ducha tej ustawy, ale obawia się, że ona sama naruszy prawa stanowe i doprowadzi do zduplikowania istniejących już procedur. Zaproponował także, aby regulowaniem dzikich kotów zajął się departament rolnictwa a nie, co proponuje ustawa, departament interioru. Baskin stwierdziła, że jego obawy nie mają oparcia w faktach, a Departament Rolnictwa nie radzi sobie nawet z pilnowaniem obecnego, niewystarczającego prawa. 

Ona sama jest jednak przekonana, że tym razem im się uda. „Czuję pewność, że ustawa przejdzie w tym tygodniu przez Izbę, i mam powody podejrzewać, że w tym roku przejdzie też przez Senat, a tak się składa, że mamy teraz Rok Tygrysa” - powiedziała. Irby przyznał, że udział Baskin w tym lobbingu okazał się kluczowy. Zauważył, że z wszystkich celebrytów, których w tym celu sprowadził do Waszyngtonu, nikt nie był bardziej rozpoznawalny od niej. „Nie możesz przejść od Klubu Capitol Hill <prywatny klub dla Republikanów – dop. red.> do Cannon <najstarszy biurowiec Kongresu>, żeby przynajmniej cztery osoby jej nie zatrzymywały prośbą o wspólne zdjęcie” - stwierdził.

 



Źródło: niezalezna.pl, The Hill

#netflix #serial

Wiktor Młynarz