Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Lifestyle

Telefon w szkole. To ratunek dla ucznia czy bomba z opóźnionym zapłonem?

Jeszcze kilkanaście lat temu podstawowym wyposażeniem ucznia był zeszyt, długopis i kanapka w plecaku. Dziś w tornistrze równie często znajduje się smartfon, a coraz częściej także tablet czy smartwatch. Elektronika stała się częścią codzienności – także w szkole. Pytanie brzmi, czy to sprzymierzeniec w nauce, czy raczej przeszkoda, która zabiera dzieciom koncentrację i psuje relacje z rówieśnikami?

Codzienny rytuał z telefonem w ręku

Jeszcze niedawno telefon był jedynie narzędziem do dzwonienia i wysyłania wiadomości. Dziś smartfony i tablety towarzyszą dzieciom niemal na każdym kroku – od porannego przebudzenia, przez czas spędzony po szkole, aż po moment zasypiania. Elektronika stała się nieodłączną częścią ich codzienności, a dla wielu wręcz naturalnym „przedłużeniem ręki”. Choć nowoczesne urządzenia mogą wspierać rozwój i naukę, to niosą ze sobą także konsekwencje, których rodzice często nie zauważają od razu. Nadmiar ekranów wpływa nie tylko na zdrowie fizyczne, ale też na emocje, relacje i umiejętność radzenia sobie w świecie poza wirtualną rzeczywistością.

Smartfon w szkolnej ławce – cichy rywal nauczyciela

Obecność telefonu w szkole to dla wielu uczniów ogromna pokusa. Wystarczy wibracja czy powiadomienie, aby koncentracja na lekcji spadła praktycznie do zera. W efekcie:

  • dzieci szybciej się rozpraszają i mają problem z utrzymaniem uwagi,
  • treści lekcyjne schodzą na dalszy plan wobec „pilnej” wiadomości od kolegi czy nowego filmu na TikToku,
  • w klasie pojawia się chaos – jeden uczeń korzysta z telefonu, a reszta od razu próbuje podejrzeć ekran.

To właśnie dlatego wielu nauczycieli zwraca uwagę, że smartfon to cichy rywal o uwagę ucznia, który nierzadko wygrywa z tablicą i podręcznikiem.

Kiedy nauka przegrywa z rozrywką

Smartfony i tablety to nie tylko narzędzia komunikacji, ale przede wszystkim ogromne źródło rozrywki. Gry mobilne, media społecznościowe czy platformy z filmami wciągają na długie minuty – czasem godziny. To wszystko sprawia, że dziecięcy układ nerwowy jest bombardowany bodźcami. Efekty widać bardzo szybko:

  • obniżone wyniki w naucebrak skupienia na zadaniach, nieuważne czytanie poleceń, trudności z zapamiętywaniem,
  • spadek cierpliwości – dziecko przyzwyczajone do szybkiej akcji i natychmiastowej nagrody w grze ma problem z długotrwałą pracą nad zadaniem,
  • mniejsza motywacja – szkoła staje się „nudna” w porównaniu z dynamicznymi aplikacjami.

W praktyce oznacza to, że dziecko nie potrafi wytrzymać dłużej przy jednym zadaniu, łatwo się irytuje i szybko rezygnuje z prób opanowania nowych umiejętności.

Relacje w cieniu ekranu

Brak kontaktu z rówieśnikami = problemy społeczne. Szkoła to nie tylko nauka –  to właśnie tam kształtuje się empatia, umiejętność rozwiązywania konfliktów, rozpoznawania emocji i radzenia sobie w grupie. Niestety, nadmiar elektroniki może te procesy osłabiać. Uczniowie coraz częściej zamiast rozmowy na przerwie wybierają scrollowanie mediów społecznościowych. W efekcie:

  • maleje liczba wspólnych zabaw i rozmów,
  • dzieci trudniej radzą sobie z rozwiązywaniem konfliktów,
  • empatia i zdolność do budowania więzi są słabiej rozwinięte.

Efekt? Coraz częściej dzieci trafiają do poradni psychologiczno-pedagogicznych z powodu zaburzeń emocjonalnych i społecznych.

Plusy elektroniki w szkole – gdy używa się jej z głową

Choć często mówi się o zagrożeniach związanych z nadużywaniem telefonów czy tabletów, warto spojrzeć na nie także z innej strony. Odpowiednio używane mogą stać się świetnym wsparciem w procesie nauki – zarówno dla ucznia, jak i dla nauczyciela. Właśnie dlatego coraz częściej podkreśla się, że kluczem nie jest zakaz, lecz rozsądne podejście do technologii.

Szybszy dostęp do informacji
Dzięki smartfonowi czy tabletowi uczeń w kilka sekund może sprawdzić znaczenie trudnego pojęcia, znaleźć definicję czy przeanalizować zagadnienie na przykładach. To sprawia, że wiedza staje się bardziej dostępna i łatwiej przyswajalna.

Nauka przez aplikacje
Na rynku dostępnych jest mnóstwo programów wspierających edukację – od aplikacji do nauki języków obcych, po gry matematyczne czy interaktywne quizy z geografii. Dzięki nim nauka przestaje być obowiązkiem, a zaczyna przypominać zabawę, co zwiększa motywację dzieci do zdobywania wiedzy.

E-podręczniki i materiały cyfrowe
Elektronika daje możliwość korzystania z e-podręczników, multimedialnych ćwiczeń czy filmów edukacyjnych. Uczeń może powtarzać materiał w dowolnym miejscu i czasie, a wizualne formy nauki często lepiej trafiają do dzieci niż sam tekst.

Bezpieczeństwo i kontakt z rodzicami
Telefon to także narzędzie komunikacji. Dzięki niemu rodzice mogą w każdej chwili skontaktować się z dzieckiem, a ono samo może szybko zadzwonić w sytuacji awaryjnej. To daje poczucie bezpieczeństwa i rodzicom, i dzieciom.

Rozwój kompetencji cyfrowych
Umiejętne posługiwanie się elektroniką to dziś nie tylko dodatek, ale konieczność. Świat zawodowy i codzienność wymagają znajomości nowych technologii. Korzystając z tabletów czy smartfonów w szkole, dzieci uczą się obsługi programów, korzystania z zasobów internetu i krytycznego podejścia do informacji – to inwestycja w ich przyszłość.

Elektronika w szkole – złoty środek

Prawda jest taka, że elektronika sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Wszystko zależy od tego, jak i kiedy dzieci z niej korzystają. Smartfon używany jako kalkulator, słownik czy źródło wiedzy – to ogromny atut. Ale telefon odblokowany na lekcji w celu sprawdzenia powiadomień z Instagrama – to już poważna przeszkoda.

Dlatego kluczowe jest znalezienie równowagi: jasne zasady korzystania z urządzeń w szkole, edukacja cyfrowa oraz wsparcie rodziców i nauczycieli. Wtedy elektronika może stać się nie rywalem, a prawdziwym sprzymierzeńcem w procesie nauki i rozwoju.

Źródło: biomedica.edu.pl, niezalezna.pl