Jak podaje rmf24.pl na wyspie Zakynthos utknęło 180 turystów z Polski. Utrudnienia spowodowały... żółwie, które są chlubą wyspy. Samolot z Warszawy nie mógł wczoraj polecieć na Zakynthos, bo nie dotarłby tam przed zmrokiem, a w nocy swoim hałasem obudziłby śpiące żółwie.
- Problem z lotniskiem Zakynthos jest taki, że ono dość wcześnie się zamyka ze względu na ograniczenia naturalne, czyli żółwie, które mieszkają na Zakynthos. W związku z tym jest bardzo ściśle przestrzegana kwestia operacji na to lotnisko
- powiedział rmf24.pl Tomasz Ostojski ze Small Planet.
Słynne żółwie to dokładnie caretta caretta, albo loggerhead. Z ich powodu turyści muszą pozostać na urlopie o jeden dzień dłużej.
Wczorajszy wylot z Okęcia opóźnił się przez tankowanie samolotu. Było wtedy już za późno, by maszyna dotarła na miejsce przed zmrokiem.
Później lądowanie byłoby niemożliwe, bo samoloty o tej porze są zbyt głośne dla śpiących żółwi.
Ponadto kolejna grupa turystów musiała czekać na lotnisku w Warszawie na przelot na wyspę.