Rafał Zawierucha może pochwalić się ogromnym sukcesem. Zagrał rolę młodego Romana Polańskiego w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood". Na planie znalazł się obok takich gwiazd jak Leonardo DiCaprio, czy Brad Pitt. Polak miał pewien codzienny zwyczaj, który w mniemaniu gwiazd Hollywood... świadczył o polskim szaleństwie.
Gdy pojawiły się pogłoski o tym, że Rafał Zawierucha zostanie wycięty z filmu Tarantino, aktor stwierdził, że jest dumny z samego faktu, że został zauważony przez tak wybitnego reżysera. Na szczęście sceny z udziałem Polaka nie zostały wycięte, o czym możemy przekonać się już w zwiastunie do "Pewnego razu... w Hollywood".
Na planie polskiemu aktorowi towarzyszyły takie sławy jak Brad Pitt, Leonardo DiCaprio, Al Pacino, Margot Robbie, czy Dakota Fanning. Choć niejednemu mogłoby się od takiej ilości gwiazd w głowie pomieszać, to Zawierucha pozostał wierny swoim zwyczajom.
W rozmowie z "Galą" przyznał, że codziennie pokonywał na rowerze trasę około 50 km. Było to o tyle dziwne, że w Hollywood nikt nie jeździ na rowerze.
Codziennie przed planem robiłem na rowerze trasę prowadzącą do Venice Beach. Pokonywałem około 50 kilometrów. W Los Angeles rzeczywiście na rowerze nikt nie jeździ, więc w opinii Pitta i DiCaprio mój zwyczaj świadczył o polskim szaleństwie
- przyznał Zawierucha.