- W związku z filmem na portalu YouTube dotyczącym zachowań pedofilskich wśród influencerów, Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości zabezpieczyło materiały, które są analizowane - poinformowała Komenda Główna Policji. To efekt afery, którą ujawnił youtuber Sylwester Wardęga, publikując film o możliwych kontaktach pedofilskich dwóch znanych polskich celebrytów ze środowiska internetowego.
Jak przekazała KGP śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a czynności wykonują stołeczni policjanci oraz funkcjonariusze CBZC.
"W związku z filmem na portalu YouTube dotyczącym zachowań pedofilskich wśród influencerów, Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości zabezpieczyło materiały, które są analizowane"
- napisała na portalu X (dawniej Twitter) KGP.
W związku z filmem na portalu YouTube dot. zachowań pedofilskich wśród influencerów, @CBZCgovPL zabezpieczyło materiały, które są analizowane. Śledztwo prowadzi Prok. Okręgowa w Warszawie, a czynności wykonują https://t.co/vKeOm6mq7l. policjanci @policja_ksp oraz CBZC.👮♂️💻
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) October 5, 2023
W środę wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha poinformował, że zawiadomił Prokuraturę Krajową o możliwości popełnienia czynów zabronionych o charakterze pedofilskim przez niektórych youtuberów i celebrytów związanych ze środowiskiem twórców internetowych.
Zawiadomienie to efekt afery, którą ujawnił youtuber Sylwester Wardęga, publikując film o możliwych kontaktach pedofilskich dwóch znanych polskich celebrytów ze środowiska internetowego.
Sprawa oburzyła świat polskiego Internetu, zwłaszcza środowisko youtuberów.
- W filmie Wardęga wskazuje prawdopodobne zaistnienie procederu pedofilskiego, który byłby realizowany przez część środowiska celebryckiego związanego z polskim światem Internetu, zwłaszcza osoby używającej pseudonimu "Stuart Burton - Stuu". Sprawa dotyczy też jednego z byłych szefów jednej federacji freak fightu (rodzaju sportów walki - red.)
- zaznaczył Cieplucha.
"Proceder polegał na nawiązywaniu kontaktu z małoletnimi dziewczynkami, 13-letnimi, 15-letnimi, co mogło mieć miejsce co najmniej od 2013 roku. W wyniku tych kontaktów dochodziło prawdopodobnie do spotkań i mogło dochodzić do zabronionych czynności seksualnych" - mówił. "Mogliśmy mieć w tej sprawie zmowę milczenia, bo kilka lat temu jedna z dziewcząt sygnalizowała takie zachowanie osób ze świata celebrytów związanych ze środowiskiem internetowym" - ocenił wiceszef MS.