Zespół, na którego czele stanął astrofizyk Kareema El-Badry'ego przeszukał gigantyczną bazę danych zarejestrowanych przez obserwatorium Gaia, należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Podczas badania 168 tys. 65 gwiazd posiadających orbity dwóch ciał, szczególną uwagę zespołu przykuła gwiazda typu G o nazwie Gaia DR3 4373465352415301632, oznaczona na potrzeby dalszych badań jako Gaia BH1. Jej obserwacje wykazały, że musi mieć ona niewidzialnego towarzysza w postaci... czarnej dziury.
Back in ~summer 2018, my PhD advisors and I started looking for dormant black holes orbited by normal, low-mass stars. Given many new stellar surveys, it seemed like it should be pretty easy! Four years and many "almosts" later: https://t.co/0mdCsSv0Or pic.twitter.com/uRLCT8NVZY
— Kareem El-Badry (@kjb_astro) September 16, 2022
Na podstawie sposobu poruszania się gwiazdy na niebie i kreślonej elipsy dla jej orbity zespół był w stanie wyliczyć kilka istotnych wartości. Chociażby to, że wspomniana czarna dziura musi mieć ok. 10 mas Słońca i znajduje się 1500 lat świetlnych od Ziemi. W celu potwierdzenia swoich obserwacji, astronomowie przeanalizowali pomiary prędkości radialnej Gaia BH1 z wielu teleskopów. Widma dostarczone przez zaawansowane instrumenty umożliwiły naukowcom pomiar sił grawitacyjnych.
El-Badry twierdzi, że to odkrycie jest o tyle istotne, że wykryta czarna dziura jest pierwszą w Drodze Mlecznej, do której odnalezienie nie wykorzystano emisji promieniowania rentgenowskiego czy innych uwolnień energetycznych.