Raper Travis Scott powiedział, że nie był świadomy żadnych problemów na jego koncercie na Astroworld w zeszłym miesiącu. Podczas jego show publiczność wpadła w panikę a 10 osób straciło życie.
W pierwszym wywiadzie po tragedii na jego koncercie w Houston 5 listopada, Scott powiedział, że nie wiedział, że ludzie umierają, lub są ranni, dopóki nie opuścił sceny.
Powiedział jednak, że czuje się odpowiedzialny, aby dowiedzieć się, co się stało i podjąć kroki, aby sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła.
„Dokładne szczegóły poznałem dopiero na kilka minut przed konferencją prasową (po występie)” – powiedział Scott gospodarzowi radia Charlamagne tha God w wywiadzie, który wyemitowano na jego kanale YouTube.
Scott dwukrotnie przerywał występ, raz, by wezwać ochronę, aby pomogła fanowi, który zemdlał, ale powiedział, że hałas na scenie i pirotechnika utrudniają mu szersze zrozumienie tego, co się dzieje.
„Chcesz, aby fani otrzymali odpowiednią uwagę, jakiej potrzebują. Za każdym razem, gdy mogłem coś takiego zobaczyć, robiłem to. Zatrzymywałem koncert kilka razy, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Po prostu tego nie słyszałem”
– powiedział.
„Możesz pomóc tylko w tym, co widzisz i kiedy każą ci przestać, przestań” – powiedział.
Adwokaci reprezentujący ponad 200 osób, które zostały ranne w 50-tysięcznym tłumie, złożyli ponad 90 pozwów przeciwko Scottowi i promotorom koncertów Live Nation Entertainment Inc (LYV.N).
Adwokaci Scotta złożyli dokumenty zaprzeczające odpowiedzialności prawnej za śmierć i obrażenia.
„Fani przychodzą na koncert, aby mieć dobre wrażenia, a ja mam obowiązek dowiedzieć się, co się tutaj wydarzyło. Mam obowiązek znaleźć rozwiązanie”
– powiedział Scott w wywiadzie.