Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

"Artyści nie powinni angażować się w politykę". Golec uOrkiestra dla Niezalezna.pl: sztuka powinna być ponad podziałami

Jako zespół byliśmy niejednokrotnie proszeni o to, aby nasze piosenki mogły być wykorzystane do celów kampanii wyborczych znanych polityków, ale za każdym razem nasza odpowiedź była ta sama: „tworzymy i piszemy dla wszystkich, nie tylko dla jakiejś jednej grupy wyborców danego polityka.” - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl Łukasz Golec. - Uważam, że artyści nie powinni angażować się w politykę. Jeśli to robią - myślę, że na tym tracą - dodaje Paweł Golec.

materiały prasowe

W tym roku mija 25 lat istnienia "Golec uOrkiestra". Co w tym czasie było dla panów najważniejsze, a na co stawiacie teraz?

Łukasz Golec: Zawsze była i jest dla nas najważniejsza publiczność! To dla niej tworzymy, to ona dodaje nam skrzydeł i motywuje. Jesteśmy szczęściarzami, bo mamy wspaniałych, wiernych i wspierających odbiorców, składających się prawie z czterech pokoleń Polaków. Na koncertach spotykamy się z dziećmi i ich rodzicami, dziadkami, a nawet pradziadkami, którzy słuchają, śpiewają i utożsamiają się z tekstami naszych piosenek. To jest fenomen, który ciągle nas zadziwia!

Paweł Golec:  Niezmiennie od 25 lat stawiamy również na jakość. Jesteśmy muzykami z wykształcenia i profesjonalizm w każdym calu jest dla nas najważniejszy. Dlatego codziennie ćwiczymy na instrumentach i trenujemy emisję głosu, co jest konieczne do utrzymania wysokiej formy. Podobnie jak u sportowców. Kto nas zna, ten zna również nasze podejście do pracy, począwszy od prób, przygotowań, komponowania, tworzenia piosenek, skończywszy na podpisywaniu autografów po każdym koncercie. 25 lat temu startowało z nami wiele zespołów, o których dzisiaj nikt już nie pamięta. Nam udało się doczekać tak pięknego jubileuszu, ale wpłynęło na to wiele czynników, m.in. nasze sumienne podejście do pracy.

Paweł: I dobry repertuar!

Łukasz: Z pewnością o popularności grupy decydują przeboje. My nie próżnujemy. Teraz mamy kilka autorskich projektów, z którymi koncertujemy w Polsce i za granicą. Pierwszy to koncert rozrywkowy z największymi przebojami, a mamy do wyboru blisko 200 autorskich piosenek, drugi to najnowszy projekt "Symphoethnic", czyli połączenie muzyki ludowej i orkiestry symfonicznej, w którym gościnnie uczestniczą m.in. Piotr Cugowski, Kuba Badach, Andrzej Lampert, Bedoes, Gromee i Krzysztof Trebunia-Tutka. W okresie świątecznym koncertujemy z dwoma programami: "Kolędowanie z Janem Pawłem II" i „Koncert kolęd i pastorałek z Bazyliki Jasnogórskiej”. W ostatnim czasie przygotowaliśmy również projekt „papiesko-maryjny”. 

Paweł: Przygotowujemy się też do obchodów 25-lecia działalności "Golec uOrkiestra", które będziemy celebrować od połowy roku. W związku z tym kończymy nową płytę, składającą się z premierowych przebojów. Ale warto zaznaczyć, że obecnie dożo koncertujemy w Polsce i za granicą. W listopadzie pojechaliśmy na 15. tournée do Stanów Zjednoczonych, zagraliśmy m.in. w "Central Parku" w Nowym Yorku, Chicago i New  Britain, a pod koniec listopada braliśmy udział w Festiwalu Psalmów Dawidowych w Rzymie. W grudniu i w styczniu zagraliśmy blisko 25 koncertów. 

Wróćmy do podsumowań. Jaką rolę odgrywa u państwa rodzina: na scenie, w życiu?

Łukasz: Tak jak w życiu, podobnie i na scenie, rola rodziny jest nieoceniona. Jesteśmy teamem rodzinnym, cała czwórka braci  Golców jest zaangażowana w działalność "Golec uOrkiestry". Nasz starszy brat Rafał jest managerem, autorem tekstów i muzyki, ja komponuję. Paweł gra na puzonie i śpiewa, zajmuje się też logistyką. Nasz starszy brat Staszek, zajmuje się multimediami oraz transportem. Moja żona Edytka jest muzykiem "Golec uOrkiestry", śpiewa i gra na altówce, prowadzi social media, a oprócz tego często wspólnie komponujemy i aranżujemy. Kasia, żona Rafała jest managerem koncertowym i prowadzi nasz kalendarz zespołowy. Trzymamy się razem i wzajemnie wspieramy już od ćwierć wieku. Możemy na sobie polegać. 

Porozmawiajmy o Janie Pawle II. Kim dla was jest Ojciec Święty?

Łukasz: Jesteśmy pokoleniem świętego Jana Pawła II. Uczestniczyliśmy w Jego pielgrzymce do Częstochowy, podczas Światowych Dni Młodzieży w 1991 r. Graliśmy dla papieża z orkiestrą dętą z Żywca zarówno w Polsce jak i w Watykanie. W 2002 r. skomponowaliśmy utwór „Leć muzyczko”, który wykonaliśmy podczas Jego ostatniej pielgrzymki do ojczyzny, było to w Krakowie na lotnisku Balice. Braliśmy udział w audiencji w Watykanie w 2004 roku z naszymi dziećmi. 

Paweł:  Dla nas to wielki święty.  Słowa piosenki „Leć muzyczko” idealnie oddają to kim dla nas był Jan Paweł II. Dlatego, kiedy Siostry "Sercanki", które pracowały przy Ojcu Świętym, zaproponowały nam przekazanie materiałów zarejestrowanych z różnych prywatnych spotkań kolędowych Karola Wojtyły, bez wahania przyjęliśmy je i ubraliśmy w projekt: „Kolędowanie z Janem Pawłem II”.

A czym kolędy są dla was?

Łukasz: Kolęda jest formą modlitwy. To pieśni o Bożym Narodzeniu,  uwielbienie Boga, za to, że zesłał nam swojego Syna, który przyniósł światło na oświecenie pogan. Kolędy niosą w sobie Bożą radość i pomimo upływu lat w polskiej kulturze, śpiewanie kolęd jest nadal żywą tradycją, jest cząstką świadectwa, jaką polska kultura dała Chrystusowi.  

Paweł: Czujemy sentyment do kolęd. Gdy mieliśmy 4. latka dostaliśmy cymbałki pod choinkę od Aniołka (na Żywiecczyźnie prezenty przynosi Aniołek) i nauczyliśmy się grać pierwszą kolędę "Lulajże Jezuniu”, robiąc wrażenie na Babci Helence i innych członkach rodziny. Dodało nam to skrzydeł i tak w sumie rozpoczęła się nasza przygoda z muzyką. Później rodzice nauczyli nas "powinszowań góralskich" mówionych gwarą i od małego chodziliśmy i kolędowaliśmy, po rodzinie i sąsiadach. Śmiało więc można powiedzieć, że kolędowanie płynie w naszej krwi (śmiech).  

Łukasz: Z drugiej strony, bogactwo kolęd w polskiej kulturze jest imponujące. Żaden kraj na świecie nie ma takich zbiorów. Szacuje się, że zachowanych jest około 500 kolęd i pastorałek. Mało kto - o tym wie, że wielu zacnych kompozytorów inspirowało się tematyką Bożonarodzeniową i w swoich kompozycjach niejednokrotnie wykorzystywali motywy muzyczne. Byli to m.in. Chopin, Moniuszko, Karpiński, List, Lenartowicz. My również w swoim repertuarze mamy swoje własne autorskie pastorałki. Jedna z nich, moja ulubiona to „Przysiadło słonko”, której tekst autorstwa Rafała Golca wywołuje wzruszenie nie tylko u mnie, ale również wśród publiczności. 

I kolejna z ważnych dla was spraw - góralszczyzna...

Paweł: Pochodzimy z terenów górskich; z Milówki w Beskidzie Żywieckim. Tam się urodziliśmy, wychowaliśmy, chodziliśmy do szkoły podstawowej, (do szkoły muzycznej w Żywcu, do liceum w Bielsku-Białej). Czym dla nas jest góralszczyzna? Mamy ją w sercu! To jest przywiązanie do tradycji, wartości, pięknej historii związanej z górami. Do muzyki, architektury, obyczajów. Najprościej rzecz ujmując można to zobaczyć w jedzeniu które lubimy, gwarze, którą mówimy, stroju, śpiewie. I swoistym podejściu do życia, góralskim poczuciem humoru. 
Łukasz: Wydaje mi się, że czytelną odpowiedzią na pytanie, czym jest dla nas góralszczyzna jest działalność "Fundacji Braci Golec". Od 2003 r. uczymy dzieci i młodzież muzyki góralskiej. Obecnie prawie 300 dzieci uczy się regularnie grać i śpiewać w naszych ogniskach muzycznych w 9 gminach. Chcieliśmy na nowo stworzyć modę na góralszczyznę i to się udało. Wśród młodzieży zainteresowanie jest ogromne. Fundacja uczy na dwóch płaszczyznach na poziomie podstawowym i w klasie mistrzowskiej. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.fundacjabracigolec.pl

Paweł: Jeżeli popatrzymy na to, skąd się bierze folklor, kto i w jaki sposób go przekazuje, uczy - zobaczymy, że w wielu miejscach w Polsce on praktycznie zanikł z powodu swojej niskiej jakości. 
Pod tym względem ludzie z innych regionów Polski zazdroszczą nam tego, co się dzieje właśnie w  Beskidach i tego, że od wielu lat udaje nam się zachęcać, tak wiele dzieci do tego, aby uczyły się rzetelnej i stylowej muzyki góralskiej na skrzypcach, baskach, heligonkach, trombitach, dudach żywieckich, okarynach, fujarkach oraz białego śpiewu. 

Zmieńmy temat rozmowy. Co panowie sądzicie o polityce na scenie?

Łukasz: Zawsze byliśmy zespołem apolitycznym i takim będziemy, mimo że każdy z członków zespołu ma swoje własne poglądy polityczne. Jako zespół byliśmy niejednokrotnie proszeni o to, aby nasze piosenki mogły być wykorzystane do celów kampanii wyborczych znanych polityków, ale za każdym razem nasza odpowiedź była ta sama: „tworzymy i piszemy dla wszystkich, nie tylko dla jakiejś jednej grupy wyborców danego polityka.” Cenimy sobie fakt, że wielu Polaków utożsamia się np. z piosenką „Ściernisco” i nie wyobrażamy sobie, aby był to hymn danej partii, czy danego polityka. 

Paweł: Uważam, że artyści nie powinni angażować się w politykę. Jeśli to robią - myślę, że na tym tracą. Muzyka, sztuka w ogóle, powinna być ponad podziałami, powinna jednoczyć, dodawać ducha. Być dla wszystkich. Trzymamy się tego od 25 lat komponując nowe piosenki. Nie określamy ich, czy mają być dla jednej grupy odbiorców, czy dla innej. Są dla wszystkich Polaków zarówno dla tych mieszkających w kraju jak i za granicą.


Wszelkie informacje o nowych utworach i trasach koncertowych dostępne na oficjalnej stronie zespołu Golec uOrkiestra.

 



Źródło: niezalezna.pl,

Agnieszka Kołodziejczyk