Skandal związany z celebrytami, którzy zostali zaszczepieni poza kolejką, z pewnością na długo pozostanie w naszej pamięci. Nie może o niej zapomnieć również redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Podczas wywiadu w radiu TOK FM, choć nie był pytany o sprawę, wyraził swoje poparcie dla Krystyny Jandy.
Do szczepień wbrew zasadom Narodowego Programu Szczepień, zgodnie z którymi w pierwszej kolejności szczepiona jest grupa zero, a więc pracownicy ochrony zdrowia i rodzice wcześniaków, na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym doszło pod koniec grudnia.
Wśród zaszczepionych przez Centrum Medyczne WUM znaleźli się m.in.: były premier, europoseł SLD Leszek Miller z żoną, aktorzy, m.in. Krystyna Janda, jej córka Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor, Olgierd Łukaszewicz, Anna Cieślak i Radosław Pazura, satyryk Krzysztof Materna i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak, a także np. były agent SB.
Sprawa komentowana była bardzo szeroko we wszystkich mediach. Część z zaszczepionych celebrytów zgodziła się nawet na propozycję ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, by te przedwczesne szczepionki "odpracować" w wolontariacie.
Nie wszyscy jednak poczuwają się do winy, a nawet mają osoby, które ich w tym popierają. Jedną z nich jest Adam Michnik.
Na koniec rozmowy w radio TOK FM naczelny "Gazety Wyborczej" przerwał prowadzącemu pożegnanie ze słuchaczami, by wyrazić poparcie dla Krystyny Jandy.
Jeszcze jedno zdanie. Ci, którzy atakują Krystynę Jandę, to są świnie!
- wykrzyknął Michnik, co wywołało śmiech prowadzącego audycję Mikołaja Lizuta.