Już nie tylko Adam Bodnar postanowił skrytykować prywatną stację telewizyjną Superstacja, która ze swojej ramówki ma zamiar pozbyć się niektórych programów politycznych na rzecz tych, które widzowie wolą oglądać częściej. Efektem tego posunięcia było odejście Elizy Michalik, a do chóru niezadowolonych - obok samej dziennikarki i wspomnianego Bodnara - dołączył właśnie Tomasz Raczek.
Eliza Michalik - dziennikarka znana z "postępowych teorii" - odeszła z Superstacji, po tym, jak dowiedziała się, że w tej telewizji polityka zejdzie na dalszy plan.
Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat, potwierdził, że stacja zamierza "przeznaczyć więcej czasu na informacje z różnych sfer życia, a nie na dyskusje polityczne", bowiem, "jak wynika z badań oglądalności, w Superstacji najlepiej oglądały się pozycje niezwiązane z polityką".
"Superstacja będzie więc nadal zajmowała się różnymi sferami życia społecznego, ale wywiady z politykami, rozmowy polityczne pozostaną domeną stacji stricte informacyjnych"
– podsumował.
Michalik nie wyobraża sobie programów bez polityki, więc podziękowała Superstacji za współpracę. Lewicowa dziennikarka wywołała przy tym burzę. Po jej decyzji, troską o stan mediów w Polsce wykazał się nawet Adam Bodnar - Rzecznik Praw Obywatelskich.
Okazuje się, że to jednak nie koniec obrońców kontrowersyjnej publicystki. Tym razem swoje zdanie wyraził Tomasz Raczek. Decyzje Superstacji o odejściu od polityki - która przecież w tej telewizji "się nie oglądała" - nazwał... objawem "putynizacji".
Dawno nie było tak ważnego znaku ograniczenia swobody prywatnych mediów w Polsce jak ostatnie posunięcia w należącej do Zygmunta Solorza SUPERSTACJI. To objaw "putynizacji" będącej przeciwieństwem niezależności mediów. Przewiduję, że latem bieg wypadków ulegnie przyśpieszeniu.
— Tomasz Raczek (@TomaszRaczek) 6 czerwca 2019