Britney Spears przebywa w szpitalu psychiatrycznym. To kolejne poważne załamanie gwiazdy popu. Tym razem piosenkarka nie poradziła sobie z chorobą swojego ojca. Do kliniki zaś zgłosiła się sama. Wczoraj na jej profilu na Instagramie pojawiło się zdjęcie z opisem: "Każdy z nas potrzebuje odrobiny czasu dla siebie".
Amerykańskie media donoszą, że Britney Spears nie może poradzić sobie z tym, że jej ojciec nie wygrał nierównej walki z chorobą.
Jamie Spears na początku 2019 r. przeszedł poważną operację, co wpłynęło na plany artystki - większość koncertów odwołała a w oficjalnym oświadczeniu poinformowano, że teraz piosenkarka chce spędzić czas z rodziną. Zapewniono zarazem, iż wróci na scenę, jak tylko będzie na to gotowa.
To nie pierwszy raz, kiedy Britney Spears jest pacjentką szpitala psychiatrycznego. Wokalistka trafiła tam w 2007 roku po tym, jak przeszła załamanie nerwowe.
Wówczas mogliśmy oglądać zdjęcia ogolonej na łyso piosenkarki, a Kevin Federline - jej mąż -chciał jej odebrać prawa rodzicielskie.
Wtedy, przywiązana do noszy, trafiła do szpitala, zaś sąd ubezwłasnowolnił Britney i zasądził jej nadzór kuratora.
Tym razem piosenkarka na oddział psychiatryczny zgłosiła się sama. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zostanie tam 30 dni.