Skazany przez sąd za spowodowanie kolizji z motocyklistą po spożyciu alkoholu aktor Jerzy Stuhr najwidoczniej nie rozumie, jak naganne było to zachowanie. Dał temu wyraz w wywiadzie na antenie TVP Info.
W sobotę na antenie TVP Info miał premierę program "Rozmowy (nie)wygodne". Choć nazwa wskazywałaby na kontrowersyjne pytania, to prowadzący Mariusz Szczygieł nie "dociskał" swojego gościa. Z rozmowy dowiedzieliśmy się jednak m.in., że aktor w czasie pobytu w szpitalu uciekał z placówki, aby pić alkohol.
"Uciekałem ze szpitala. Można się było urwać. Ja miałem pokój sam, więc tak koło 12 w południe wyskakiwałem do kawiarni. Żona wiedziała, że uciekam, ale ona mnie dobrze zna i wiedziała, że mi to było potrzebne. Szedłem do kawiarni wypić koniaczek"
Koniec rozmowy odnosił się do kolizji z jesieni 2022 roku. "Nie wolno prowadzić samochodu po alkoholu" - powiedział prowadzący i poprosił gościa o powtórzenie zdania. Stuhr to zrobił jednak dodał od siebie: "dziwne, bo we Włoszech można".
Jak widać znany aktor nie do końca rozumie powagę sytuacji, do której doprowadził blisko dwa lata temu. W centrum Krakowa jesienią 2022 r. Stuhr prowadził pojazd w stanie po spożyciu alkoholu i spowodował kolizję z motocyklem. Aktor próbował odjechać z miejsca zdarzenia. Na szczęście motocykliście nic się nie stało i ruszył za sprawcą.
Sąd wyroku nakazał Stuhrowi zapłatę 12 tys. złotych grzywny i 6 tys. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.