Około 1,3 tysiąca marynarzy pracujących na 62 statkach Polskiej Żeglugi Morskiej spędza święta Bożego Narodzenia w tradycyjny sposób. W czasie świąt statki armatora pływają m.in. na wodach Pacyfiku i Atlantyku, ale także w Kolumbii i krajach arabskich.
Mimo iż daleko od domu, marynarze spędza święta w tradycyjny i uroczysty sposób. W dniu Wigilii centralnym punktem każdego statku była kuchnia, gdzie kucharz wraz ze stewardem dokładali wszelkich starań, aby marynarzom nie brakowało tego wszystkiego, co spożywaliby podczas wigilijnej kolacji w rodzinnych domach.
Tradycyjnie na wigilijnym stole - tego dnia wspólnym, przykrytym w jednej mesie - znaleźć można było 12 potraw. Był m.in. barszcz z uszkami, kapusta z grzybami i wiele innych potraw. Na stole nie mogło oczywiście zabraknąć ryb, chociaż raczej nie karpia, którego próżno szukać w sklepach rybnych za granicą. Są też tradycyjne polskie ciasta, wypieczone w piecu na statku: sernik, makowiec, ciasta drożdżowe.
W mesie w czasie świąt może zabraknąć choinki, najczęściej jednak sztucznej, która jest na stałym wyposażeniu każdego ze statków. Każdy marynarz po swojemu przystraja do świąt własną kabinę.
Kolację wigilijną rozpoczyna zazwyczaj o godzinie 17. kapitan. Potem, tak jak w kraju, wszyscy dzielą się opłatkiem i składają sobie życzenia. Późnym wieczorem każdy z marynarzy zaszywa się w swojej kabinie i stara się połączyć ze swoimi bliskimi za pośrednictwem telefonu komórkowego.
W dzisiejszych czasach na statkach znajduje się internet satelitarny, a więc życzenia składać sobie można również za pomocą sieci z dowolnej części globu.
Statki odwiedzane są także przez duszpasterzy ludzi morza, z takich organizacji jak Stella Maris czy The Mission to Seafarers, którzy przychodzą z drobnymi podarunkami. Misje te pomagają również w transporcie do kościołów, jeśli jest na to czas podczas postoju statku.