Józef Marian Chełmoński (ur. 1849 - zm. 1914 ) – polski malarz, reprezentant realizmu. Jeden z najwybitniejszych twórców malarstwa realistycznego w Polsce. Malarz był dzieckiem wsi, synem ziemi, na wsi się urodził i na wsi zmarł. Był bystrym i wnikliwym obserwatorem życia przyrody, a natura przemawiała do niego, nie było drzewa i ptaka, którego by nie znał.
Pochodził ze szlachty mazowieckiej. Ojciec malarza Józef Adam dzierżawił majątek Boczki. Dziadek, również Józef, był osobistym sekretarzem Michała Hieronima Radziwiłła.
W latach 1867–1872 uczył się w warszawskiej Klasie Rysunkowej i w prywatnej pracowni Wojciecha Gersona, a w latach 1872–1875 studiował w Monachium (w końcu stycznia 1872 r. zgłosił się do Akademii Sztuk Pięknych – Naturklasse). W 1875 udał się do Paryża, gdzie zyskał dużą popularność dzięki oryginalnej tematyce swoich obrazów. Współpracował jako ilustrator z paryskim „Le Monde Illustré”. Zwiedzał Włochy, w latach 1872 i 1874–1875 odbył wycieczki na Podole i Ukrainę.
Na wiosnę 1878, podczas pobytu w Warszawie i przygotowaniach do Salonu Paryskiego poznał i zaręczył się z Marią Szymanowską. Ślub z Marią z Korwin-Szymanowskich odbył się 18 czerwca. Po ślubie para młoda wyjechała do Wiednia, Monachium, Wenecji i Paryża.
Chełmoński malował sceny rodzajowe, ukazując z dużym autentyzmem życie wsi polskiej i ukraińskiej oraz sceny myśliwskie. W realistycznych, nastrojowych pejzażach, z wielką wrażliwością odtwarzał koloryt przyrody. Rzadziej malował portrety. Był doskonałym malarzem koni, sławę przyniosły mu rozpędzone Czwórki i Trójki.
Maciej Masłowski w swoich pismach poświęconych Chełmońskiemu napisał, iż artysta ów zaklął w swoim malarstwie tajemnicę polskości i dalej stwierdził: jest w tym coś z magii, jest zaklęcie, jest urok rzucony przez prawdziwego myśliwca na wielkich łowach natury.
W 1894 otrzymał od komitetu Wystawy Krajowej we Lwowie dyplom honorowy w dziedzinie; sztuka, obrazy, rzeźby.
Kuropatwy na śniegu, 1891.
Zimowy pejzaż to temat trudny do namalowania. Wydobyć baśniowy i jednocześnie groźny urok śniegu farbą czy pastelem nie jest łatwo. Obraz jest prawie monochromatyczny.
Mimo, że od strony ornitologicznej kuropatwy to ptaki bardzo zaradne, potrafią znaleźć pokarm nawet pod śniegiem, na tym obrazie wyglądają na zagubione i bezradne w obliczu srogiej zimy. Mamy wrażenie, że małe ptaszki aż drżą z zimna, dostrzec można wiatr, który rozwiewa piórka kuropatw. Płótno niesłychanie działa na człowieka. Chełmoński tworzy tak, jak natura tworzy.
Arcydzieło zostało wysłane na wystawę do Berlina i tam otrzymało najwyższą nagrodę. Płótno wywołało powszechny podziw.