Utwór powstał w 1986 roku jako dodatek do singla „Hello Friend”. Dwa lata później Chris Rea nagrał go ponownie, a nowa wersja trafiła na album kompilacyjny New Light Through Old Windows. Co ciekawe, piosenka niemal w ogóle nie trafiła do repertuaru Rei – artysta pisał ją z myślą o Van Morrison, a los sprawił, że ostatecznie sam stał się jej głosem.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Kulisy powstania „Driving Home for Christmas” muzyk zdradził w rozmowie z „Daily Express”. Jak przyznał, emocje, które słychać w utworze, były wypadkową frustracji i nadziei.
„To frustrujący utwór, ale jednocześnie pełen nadziei i dający poczucie komfortu. To zabawne, bo właśnie miałem zakaz prowadzenia samochodu, kiedy ją pisałem. Jednocześnie czułem się wtedy dobrze i ludzie mówią, że słychać w tej piosence ten zaraźliwy, dobry nastrój”.
Rea żartował też, że piosenka żyje własnym życiem – nie tylko w okresie świątecznym.
„Nadal śpiewam ją innym kierowcom, kiedy utknę w korku na autostradzie”
– mówił.
W ostatnich latach nazwisko artysty częściej pojawiało się jednak w kontekście problemów zdrowotnych. W 2016 roku Chris Rea doznał udaru, który wpłynął na sprawność jego rąk i mowę. Choć po roku wrócił na scenę, podczas koncertu w Oksfordzie stracił przytomność. To wydarzenie przesądziło o rezygnacji z występów na żywo. Wcześniej zdiagnozowano u niego raka trzustki, a leczenie doprowadziło do rozwoju cukrzycy.
O śmierci muzyka poinformował rzecznik rodziny.
„Z ogromnym smutkiem informujemy o śmierci naszego ukochanego Chrisa. Odszedł spokojnie w szpitalu po krótkiej chorobie, w otoczeniu rodziny”.
„Driving Home for Christmas” pozostaje dziś nie tylko świątecznym przebojem, ale też muzycznym symbolem drogi, tęsknoty i powrotu – dokładnie tak, jak chciał jej autor.