Większości Greków nie stać na zakup mieszkania w Atenach - pisze portal eKathimerini. By kupić 60-metrowy lokal w budynku wzniesionym 20-30 lat temu, średnio zarabiający Grek musiałby pracować przez 11 lat. Trzy lata temu wystarczały zarobki z 8,5 roku.
Ateny należą do pięciu najdroższych miast Grecji pod względem możliwości nabycia nieruchomości przez mieszkańców - podkreśla serwis, dodając, że wzrost wynagrodzeń Greków nie nadąża za galopującymi cenami nieruchomości.
eKathimerini pisze, że w porównaniu do Aten stosunkowo droższe są nieruchomości w Tel Awiwie, Paryżu, Tokio i Hongkongu. Równie dużą trudność, co ateńczycy, mają mieszkańcy Londynu chcący nabyć nieruchomość w swoim mieście. Zakup mieszkania bardziej dostępny jest natomiast np. w Monachium, Zurychu, Amsterdamie, Los Angeles, Dubaju czy Sztokholmie.
W 2018 roku średnia cena nieruchomości wystawionych na sprzedaż w Grecji wynosiła 175 tys. euro, podczas gdy średnie miesięczne wynagrodzenie było na poziomie 1071 euro. Do 2023 r. średnia cena nieruchomości wzrosła o 57 proc. do ok. 275 tys. euro, a zarobki w tym samym okresie zwiększyły się jedynie o 19,5 proc.
Ceny mieszkań w Grecji w przeliczeniu na metr kwadratowy należą do jednych z najniższych w Europie i wynoszą średnio 2200 euro. Taniej jest tylko na Łotwie, w Rumunii i Bułgarii - informuje serwis.
Najdrożej jest w Szwajcarii, gdzie cena za metr kwadratowy sięga 15 tys. euro, ale w związku z tym, że zarobki w tym kraju są dużo wyższe, Szwajcarzy i tak mogą w większej mierze pozwolić sobie na zakup nieruchomości w swoim kraju niż miejscowi w Grecji, zwłaszcza na rynku ateńskim.