Zapowiedział jednocześnie częściowe otoczenie ogniska zarazy płotem elektrycznym. Weterynarze potwierdzili dotąd pomór u 72 spośród 115 znalezionych tam padłych dzików. Ognisko obejmuje miasto Zlin oraz 10 okolicznych gmin.
Stan zagrożenia obowiązuje na razie do 29 sierpnia, a dalsze decyzje w tej sprawie będą należeć do rządu - poinformował Czunek na spotkaniu z dziennikarzami. Według niego stan zagrożenia umożliwi lepszą ochronę strefy zakażonej oraz zapobieżenie migracjom zarażonych dzików na zewnątrz i zwierząt zdrowych na jej teren.
Budowa płotu elektrycznego ma się rozpocząć pod koniec bieżącego tygodnia. Tam, gdzie zmuszają do tego warunki terenowe, pozostaną jedynie odstraszacze zapachowe, zainstalowane przez myśliwych 22 czerwca na całym 45-kilometrowym obwodzie strefy ochronnej.
Na ok. 100 ha rolnicy pozostawią za opłatą tegoroczne plony jako paszę dla dzików, co ma utrzymać je na miejscu i zapobiec w ten sposób szerzeniu się pomoru. Łączne wydatki związane z ogłoszeniem stanu zagrożenia wyniosą do 15 mln koron (2,4 mln zł), a sfinansuje je państwo - zaznaczył Czunek.
W ramach prewencji czeskie ministerstwo rolnictwa zarządziło w połowie lipca, że na terytorium całego państwa myśliwi mogą polować na wszystkie kategorie dzików bez rozróżniania ich płci. W sięgającej granic Polski rozległej strefie wokół miejsca wystąpienia pomoru zezwolono też na używanie przy odstrzale urządzeń noktowizyjnych oraz sztucznego oświetlenia, czyli metod zakazanych prawem łowieckim. Ponadto za każdą odstrzeloną na tym terenie sztukę państwo wypłaca 1000 koron (160 zł) tytułem rekompensaty kosztów polowania.
W samym powiecie zlińskim zarówno odstrzeliwanie, jak i dokarmianie dzików pozostaje zabronione. Na pierwsze dwa padłe egzemplarze, u których wykryto później afrykański pomór świń, natrafiono tam w dniach 21 i 22 czerwca.