Dzieci oszalały na punkcie pewnych lodów, płacą za nie krocie. Ale czy w ogóle mogą je kupować?
W niedzielę media obiegła historia 9-latka, który z płaczem wychodził z olsztyńskiego sklepu. Nie spodziewał się, że zakup kilku lodów od swoich ulubionych youtuberów pozbawi go dużych oszczędności. Okazało się, że za osiem lodów zapłacić musiał 80 złotych. Gromy posypały się zarówno na właścicieli sieci sklepów (marża pięciokrotnie wyższa od produktu!), jak i na rodziców. Jak tłumaczy ekspert, w takim przypadku, jak olsztyński, lody w ogóle nie mogą być sprzedane.
Dlaczego? Głos na ten temat zabrał Krzysztof Wojciechowski, Warmińsko-Mazurski Wojewódzki Inspektor Inspekcji Handlowej, który wypowiedział się na ten temat na łamach Twojego Kuriera Olsztyńskiego.
Przed ukończeniem 13 roku życia dzieci nie mają zdolności prawnych. To znaczy, że nie mogą zawierać umów cywilno- prawnych. Umowa taka jest z mocy prawa nieważna!
- mówi Wojciechowski, powołując się na artykuł 14, par. 1 Kodeksu Cywilnego.
Ekspert zwraca też uwagę na drugi paragraf tego artykułu, który mówi, że wyjątkiem są drobne zakupy za małe kwoty, na potrzeby codzienne. Czy wliczają się w to lody za 80 złotych?
Przykładem jest: bułka, napój, owoc czy drobna, zabaweczka. Może to być lód, ale stosując zasadę ostrożności prawnej sprzedawca powinien zwrócić uwagę dziecku na cenę i ewentualnie zaproponować inny. Nie może to być kilka produktów o wyraźnie zawyżonej cenie. Taka transakcja jest nieważna
- informuje inspektor.
Wojciechowski wytłumaczył, że w przypadku takiej sprzedaży, rodzice mogą zwrócić produkt "nawet jeżeli są to już papierki po rozpuszczonych lodach" i odebrać od sklepu niesłusznie pobraną kwotę. "Przedsiębiorca przyjął wbrew prawu od dziecka pieniądze, a przekazał produkt bez zgody opiekunów. Często jest to niedopatrzenie lub niewiedza kasjera" - tłumaczy inspektor.
Źródło: niezalezna.pl, Twój Kurier Olsztyński
