Filip Chajzer został na antenie pogryziony przez małpę w trakcie rozważań: czy małpy nadają się na zwierzątka domowe. Kapucynki Chico i Teo wybiły ten pomysł z głowy przynajmniej prowadzącemu. Dostało mu się również od Kingi Rusin, która od lat walczy o prawa zwierząt.
„Dziabnęła mnie małpa jedna. Dzień Dobry TVN do 11:00. Komu, komu kapucynkę na chatę?”
– napisał dziennikarz na Instagramie. Dostało mu się jednak również od Kingi Rusin, która od lat walczy o prawa zwierząt.
Filip, to jest mega smutne. I nie chodzi tylko o ugryzienie. Ubieranie dzikich zwierząt w ludzkie ciuchy, trzymanie ich w domach, klatkach, robienie z nich zabawek ku uciesze gawiedzi jest nie tylko działaniem wbrew naturze, ale też zwykłym barbarzyństwem. Promocja takich zachowań doprowadza do tego, że z naturalnego środowiska "odławiane" są młode osobniki, odrywane siłą od matek (te są często zabijane), ranione, okaleczane, torturowane, zmuszane do zachowań niezgodnych z ich instynktami. Jest popyt, jest podaż
– stwierdziła prowadząca program.
W ocenie Rusin ugryzienie stanowiło jedynie odruch obronny zestresowanej małpy.
„Jesteś idolem dla wielu ludzi, którzy Cię podziwiają za to, co robisz. Mam nadzieję, że po chwili zastanowienia przyznasz mi rację i wymyślisz jakaś ogólnopolską akcję uświadamiającą ludzi na temat niewiarygodnego cierpienia dzikich zwierząt w cyrkach czy delfinariach. Liczę na Ciebie”
– zaapelowała.