Ciekawe, czy ludzie wiedzą, że jest to adwokat, na którego wpływa najwięcej skarg do rady adwokackiej za jego nieetyczne zachowanie? - powiedziała w wywiadzie dla "Super Expressu" piosenkarka Dorota Rabczewska, która uważa, ze Roman Giertych symulował omdlenie.
Giertych jest jedną z 12 osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Przedstawiono im zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.
W czwartek późnym popołudniem Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA.
Giertych jest też adwokatem Emila Haidara, byłego narzeczonego piosenkarki, z którym po rozstaniu spotykała się wielokrotnie w sądzie.
Ja nie wtrącam się w polityczne rozgrywki, ale miałam do czynienia z wieloma prawnikami w swoim życiu i Roman Giertych powinien stracić możliwość wykonywania zawodu na zawsze. Ciekawe, czy ludzie wiedzą, że jest to adwokat, na którego wpływa najwięcej skarg do rady adwokackiej za jego nieetyczne zachowanie?
- powiedziała Doda.
Piosenkarka stwierdziła, że mecenas „numer z omdleniem podczas przeszukiwania doradza pewnie każdemu swojemu klientowi”, dlatego sam mógł go również wykorzystać.
Karma do niego wróciła za to, jak niszczył ludzi – między innymi mnie. Doskonale wiedział, że nigdy nie byłam szefową gangu, czy jak to nazwał grupy przestępczej, a mimo to wykrzykiwał to w mediach, żeby mnie upokorzyć
- powiedziała piosenkarka, która sugeruje, że Giertych niejednokrotnie ujawniał prasie tajne akta spraw.
Piosenkarka pyta: „Czy tak zachowuje się poważny adwokat? Adwokat, który już dawno sprzedał swoją etykę?”.