GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Centrum Zdrowia w Mikołowie leczy polarników na odległość

Złamanie żeber, problemy dermatologiczne, oparzenia – z takimi problemami polarników na Spitsbergenie musieli poradzić sobie na odległość lekarze z Centrum Zdrowia w Mikołowie (Śląskie), sprawujący nad nimi opiekę telemedyczną.

Spitsbergen
Spitsbergen
Decokon

Mikołowska placówka nawiązała współpracę z Instytutem Geofizyki Polskiej Akademii Nauk oraz Polską Stacją Polarną im. Stanisława Siedleckiego w Hornsundzie na Spitsbergenie i objęła wsparciem medycznym uczestników 40. jubileuszowej Wyprawy Polarnej. Polarnicy są objęci wsparciem medycznym w ustalonych dniach i godzinach.

Dodatkowo, w nagłych sytuacjach możliwy jest całodobowy kontakt telefoniczny, mailowy i za pośrednictwem komunikatora internetowego.

„Ta współpraca sprawdza nam się bardzo dobrze, bo kontakt mamy właściwie 24 godziny na dobę. Przede wszystkim fajne jest to, że lekarz jest pod ręką w każdej chwili i nie ma stresu związanego z barierą językową, bo czasami w sytuacjach kryzysowych bywa to problematyczne – mimo, że ktoś posługuje się obcym językiem, to czasami wytłumaczenie konkretnych dolegliwości jest po prostu kłopotliwe, dużo łatwiej nam się z polskim lekarzem rozmawia”

– powiedziała za pośrednictwem łącza internetowego podczas wtorkowej konferencji prasowej w Mikołowie Joanna Perchaluk ze stacji w Hornsundzie.

„Staramy się nie zawracać głowy bez potrzeby, radzić sobie sami, natomiast takie rzeczy jak oparzenia, problemy skórne czy złamania, jednak konsultowaliśmy z lekarzem, czy damy sobie radę sami, czy potrzebujemy pomocy z zewnątrz”

– dodała.

Jak przypomniał dyrektor medyczny Centrum Zdrowia w Mikołowie, koordynator opieki telemedycznej nad polarnikami, internista Jacek Czapla, polarnicy w Hornsundzie mają możliwość bezpośredniego kontaktu z lekarzem, jedynie wzywając śmigłowiec norweskich służb ratunkowych, który nie zawsze może przylecieć ze względu na warunki pogodowe.

„Okazuje się, że radzimy sobie dobrze z pomocą serwisów społecznościowych i komunikatorów, korzystamy też z kamer, przesyłamy zdjęcia. Od jesieni zeszłego roku pomogliśmy w przypadku złamania żeber, choroby dermatologicznej i urazów – okazało się, że najbardziej niebezpiecznym miejscem w całej bazie jest kuchnia, gdzie zdarzały się oparzenia i zranienia”

– powiedział.

Problemem okazała się też awitaminoza – polarnikom najprawdopodobniej brakowało witamin z grupy B lub E, bo rzadko mają dostęp do świeżych owoców i warzyw. Łącznie było to 7 interwencji, ale niektóre wymagały nawet kilkudziesięciu konsultacji.

Jak mówił Jacek Czapla, barierą dla telemedycyny są koszty sprzętu i transmisji danych. Choć jako internista podstawą rozpoznania jest w 95 proc. wywiad, to diagnozując polarników odczuwa często brak bezpośredniego kontaktu. „Pacjenta nie można dotknąć, płynnie porozmawiać. To dla mnie dużo bardziej stresujące niż normalna praca” – przyznał.

Leczenie na odległość prawnie umożliwiła dokonana w 2015 r. zmiana w ustawie o wykonywaniu zawodu lekarza – zapisano, że można go wykonywać za pomocą środków teletechnicznych.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Spitsbergen #Centrum Zdrowia w Mikołowie leczy polarników na odległość

redakcja